TRUDNE PODOBIEŃSTWO DO PANA BOGA Kazanie na 24 Niedzielę Zwykłą 13 września 2020

Przebaczanie to trudne zajęcia praktyczne z wierności Ewangelii. Z tej praktyki chcę się podzielić kilkoma naukami.

Staram się przebaczać od razu, chodzi o akt woli tak szybko jak to możliwe, żeby nie zostawiać sprawy i czekać, bo „jakoś to będzie”. Wzbudzam akt woli, chcę przebaczyć.

Za aktem woli nie nadążają od razu myśli, a zwłaszcza uczucia. Na to potrzeba czasu. Kiedy jednak wracają złe myśli, przypominam sobie, że już przebaczyłem. Uczucia wymagają jeszcze więcej czasu na uzdrowienie, ale jeśli mają oparcie w myślach i akcie woli, powoli też się uspokajają.

Jeśli zwlekam z przebaczeniem albo w ogóle nie chcę go udzielić, hoduję w sobie psychiczny i duchowy wrzód, który zakazi całe życie, będzie ciężarem zatruwającym poczucie piękna życia . Może także przerodzić się w mur nieufności wobec ludzi. Nieprzebaczone sytuacje są pożywką dla smutku, agresji, lęków i zgryzot.

Przebaczanie jest trudne, szczególnie gdy wskutek doznanego zła straciliśmy coś lub kogoś, kiedy to zło mocno nam zaszkodziło, uderzyło w nasze życie lub je zrujnowało. Trudno przebacza się zabójcom, wiarołomnym małżonkom, tym, którzy nas pobili, okradli czy zniesławili.

Jezus stawia swoim uczniom bardzo wysoko poprzeczkę – przebaczać trzeba zawsze (owe 77 razy).

Jest jednak coś niezwykle uwalniającego i radosnego w przebaczaniu. Myślę, że przebaczenie chyba najbardziej upodabnia nas do Pana Boga, „i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Jeśli przebaczam, włączam się w to, co czyni sam Bóg. To wielka choć trudna radość.

Ewangelia na dzisiaj

Piotr podszedł do Jezusa i zapytał: «Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat zawini względem mnie? Czy aż siedem razy?»

Jezus mu odrzekł: «Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy.

Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby dług w ten sposób odzyskać.

Wtedy sługa padł mu do stóp i prosił go: „Panie, okaż mi cierpliwość, a wszystko ci oddam”. Pan ulitował się nad owym sługą, uwolnił go i dług mu darował.

Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: „Oddaj, coś winien!” Jego współsługa padł przed nim i prosił go: „Okaż mi cierpliwość, a oddam tobie”. On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu.

Współsłudzy jego, widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło.

Wtedy pan jego, wezwawszy go, rzekł mu: „Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?” I uniósłszy się gniewem, pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu nie odda całego długu.

Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu». (Mt 18, 21 – 35)

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.