RZECZY WAŻNE: DIALOG

Łudzimy się, jeśli myślimy, że przestrzeń publiczna, tzn. zachowania obserwowane na ekranach TV, w wykonaniu aktorów zawodowych czy aktorów amatorów (politycy, publicyści), pozostają bez wpływu na nasze zachowania. Jeżeli nie znajdziemy jasnej alternatywy dla przekazu obecnego w mediach, zaczniemy kopiować, mniej czy bardziej bezpośrednio to, czego się naoglądamy.
Poniżej przedstawiam – za Janem Pawłem II ( z 1983 r.) – swoistą „konstytucję dialogu” – zaznaczając, że od zaraz należy ją zastosować, jak pisze papież, w odniesieniu do osób. A każdy z nas ma jakieś pola dialogu: w odniesieniu do żon (jakże trudne pole!) i do nieżon (też niełatwe), mężów (prawie bez szans, ale nie załamujmy się!) i niemężów (ciut prościej). Każdy ma wrednego szefa, przynajmniej raz w życiu, nie okiełznaną teściową, rozwydrzone dziecko (jakby nie nasze, no bo skądże by taka wydra z tak genialnych rodziców), nadzwyczaj niewyrozumiałych sąsiadów (przy czym oni też takich mają, myśląc o nas) i dziwnych współpasażerów w życiowych trolejbusach i pociągach.
Jak się do nich odnosić? Cóż, można wzorować się na bohaterach serwisów informacyjnych i seriali. To znaczy: kopać, kłamać, nie dotrzymywać słowa, zwodzić, pleść co chwilę co innego, robić podjazdy, montować koalicje (raz z teściową, raz z sąsiadem, raz z psem ogrodnika) przeciw i za, bić i porażać. Zmieniać makijaże, stroje, auta, hotele. Najważniejsze, żeby zawsze mieć coś w zanadrzu na następny odcinek (zasada serialu) i sprawdzić czy to się podoba (tzn. zamówić sondaż). Jednym słowem – scena (żeby klaskali) lub ring (żeby ujrzeć pod sobą pokonanego).
W kanonie dialogu, znajdziemy zupełnie inne spojrzenie – zasady, reguły, uwzględniające rolę adwersarza i zakładające szacunek dla niego. To jest, nawiasem mówiąc, Czwarta Rzeczpospolita.
Bardzo też proszę o ewentualne sygnały, jak wam poszedł dialog, np. z mężem czy żoną, wrednym dzieckiem, gderliwym rodzicem, niewdzięcznym szefem czy trudnym sąsiadem.

Znamiona prawdziwego dialogu

Uważam więc, że pożyteczne będzie przypomnieć tu cechy prawdziwego dialogu. Odnoszą się one najpierw do dialogu pomiędzy osobami; myślę jednak także i przede wszystkim o dialogu pomiędzy grupami społecznymi, pomiędzy siłami politycznymi w łonie narodu, o dialogu pomiędzy państwami w obrębie wspólnoty międzynarodowej. Odnoszą się one także do dialogu pomiędzy szerokimi zbiorowościami ludzkimi, które różnią się i ścierają na płaszczyźnie etnicznej, kulturowej, ideologicznej i religijnej, bowiem znawcy zagadnień wojennych przyznają, że większość konfliktów tu ma swe korzenie, mimo iż wiąże się także z wielkimi współczesnymi antagonizmami: Wschód-Zachód i Północ-Południe.

Dialog stanowi centralny i niezbędny element każdej etycznej myśli ludzkiej, kimkolwiek by ci ludzie nie byli. Widziany jako wymiana, jako możliwe — dzięki istnieniu mowy — porozumiewanie się pomiędzy sobą istot ludzkich, jest on w rzeczywistości wspólnym poszukiwaniem.

— Podstawowym założeniem dialogu jest poszukiwanie tego, co prawdziwe, dobre i sprawiedliwe dla każdego człowieka, dla każdej grupy i każdej społeczności, zarówno dla tej jej części, do której się przynależy, jak i tej, która jawi się jako przeciwnik.

— Dialog wymaga więc na wstępie otwartości i gotowości przyjęcia: wymaga, ażeby każda ze stron przedstawiła własne stanowisko, ale także, by wysłuchała opisu sytuacji przedstawionego przez drugą stronę, by szczerze go przyjęła, wczuwając się w realne problemy drugiej strony, w jej prawa, poczucie doznanych niesprawiedliwości, proponowane przez nią rozumne rozwiązania. Jak można wprowadzić pokój, gdy jedna ze stron nie próbuje nawet wziąć pod uwagę warunków, w jakich żyje druga strona!

— Prowadzenie dialogu zakłada więc, że każdy uzna różnice i swoisty charakter drugiego; dobrze pozna to, co dzieli go od drugiego i przyjmie to wraz z ryzykiem ewentualnych napięć, nie rezygnując — pod wpływem tchórzostwa lub pod przymusem — z tego, o czym wie, że jest prawdziwe i sprawiedliwe, gdyż to dałoby w rezultacie chwiejny kompromis; nie będzie usiłował sprowadzić drugiej strony do roli przedmiotu, lecz uzna w niej podmiot rozumny, wolny i odpowiedzialny.

— Dialog to jednocześnie poszukiwanie tego, co jest i pozostaje ludziom wspólne nawet w sytuacji napięcia, sporów i konfliktów. W tym sensie trzeba w drugim człowieku dostrzec bliźniego. Zaakceptować jego wkład, dzielić z nim odpowiedzialność wobec prawdy i sprawiedliwości. Przedstawiać i badać wszystkie możliwe formy uczciwego pojednania, łącząc umiejętnie sprawiedliwą obronę interesów i honoru strony przez siebie reprezentowanej, z nie mniej sprawiedliwym zrozumieniem i uznaniem racji drugiej strony, a także wymagań ogólnego dobra wspólnego obu stron.

— Zresztą czyż nie jest rzeczą coraz bardziej oczywistą, że wszystkie narody ziemi znajdują się w sytuacji wzajemnej zależności na polu ekonomicznym, politycznym i kulturowym? Ten, kto usiłowałby wyłamać się z tej solidarności, wkrótce sam by na tym ucierpiał.

— Prawdziwy dialog jest w końcu poszukiwaniem dobra przy pomocy środków pokojowych; jest upartym dążeniem do sięgania po wszystkie możliwe formy negocjacji, mediacji, arbitrażu, jest dążeniem do tego, by to, co zbliża, przeważyło nad tym, co prowadzi do podziału i nienawiści. Jest on uznaniem niezbywalnej godności ludzkiej. Opiera się na szacunku dla ludzkiego życia. Jest postawieniem na społeczną naturę człowieka, na jego powołanie do nieustannej wspólnej wędrówki, wiodącej do zgodnego spotkania się rozumu, woli i serc ludzkich zwróconych ku temu jedynemu celowi, który wyznaczył człowiekowi Stwórca: uczynić ziemię mieszkaniem dla wszystkich, mieszkaniem godnym wszystkich.

Polityczna siła takiego dialogu nie może nie zaowocować dla pokoju. Mój czcigodny Poprzednik, Paweł VI, poświęcił dialogowi dużą część swojej pierwszej encykliki Ecclesiam suam. Pisał: „Podejmowany przez nas dialog, nie mający na celu naszej własnej korzyści, jest daleki od wszelkich arbitralnych poglądów, płynie ze szczerego serca, z natury swej sprzyja swobodnemu i uczciwemu pokojowi; odwraca się ze wstrętem od udawania, od rywalizacji, od zdrady i podstępu” (AAS 56, 1964, 654). Ta cecha dialogu wymaga od dzisiejszych przywódców politycznych wielkiej jasności myśli, lojalności i odwagi nie tylko wobec innych narodów, ale także wobec opinii publicznej własnego narodu. Taki dialog będzie często wymagał prawdziwego nawrócenia. Nie ma jednak innej możliwości wobec zagrożenia wojennego. I powtórzmy raz jeszcze: nie jest on mrzonką. Można by łatwo zacytować ludzi nam współczesnych, którzy wsławili się prowadzeniem dialogu w taki właśnie sposób.

Itinerarium , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.