DAJMY TE OLIWKI I VOLVO BIEDNYM

Środa 12 stycznia 2022

Dawno temu, ćwierć wieku na pewno już minęło, ukradziono mi samochód, wtedy auta znikały prawie codziennie. Pamiętam tamto zdarzenie przynajmniej z trzech powodów. Najpierw dlatego, że zdarzyło się to podczas jedynego chyba w Lublinie koncertu Paco de Lucia, geniusza flamenco, jego wyczyny na gitarze pokochałem – i zapewne połowa mojego pokolenia – za „Piątkowe wieczory w San Francisco”, zagrane razem z Johnem McLaughlin i Al di Meola, tak unoszą, że Zenek Martyniak znika i nie wychodzi z nory. No chyba, że na studenckie harce na kartofliskach Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, trudno, tfu!

Drugi powód pamięci to ten, że wyciągnąłem na ów koncert bardzo ciekawego wszystkiego, co piękne i nowe, dobrze zapowiadającego się kleryka z seminarium. Ten dobrze zapowiadający się wówczas kleryk jest dziś biskupem pomocniczym w Lublinie, to bp Adam Bab. A jakby słuchał wspomnianego pana Zenka, to może teraz najwyżej piastowałby probostwo gdzieś na Bugiem, no, nie wiem …

Trzeci powód to posterunek komisariatu numer trzy w Lublinie, wtedy rezydujący przy ul. Leśnej. Po dwugodzinnym oczekiwaniu na swoją kolej, zgłosiłem kradzież pojazdu. Pan posterunkowy, pośród innych kwestii, zadał mi pytanie:

– W jaki sposób sprawcy dostali się do wnętrza pojazdu?

– Ha, gdybym wiedział, to bym to miejsce zaspawał albo zabił gwoździami – odciąłem się, myśląc, że pan władza mnie podpuszcza.

– Ksiądz się nie wygłupia, bo wpiszę wszystko do protokołu …

Te wspomnienia wiążę tylko niesprawnie z faktem, że rozbujało się w nas mocne przekonanie, że to, co mamy, jest tylko nasze i nikt nie ma prawa nam tego zabrać czy używać bez naszej zgody. Nieprawda, na przykład w przypadku wojny (może i w innych), odpowiednie służby mogą zabrać nam samochody i przeznaczyć te nasze golfy, toyoty i ferrari dla obrony państwa. Proszę, aby spece od prawa podali więcej przykładów, dziękuję.

Zawsze z wdzięcznością czytam wersety z Biblii, z Księgi Powtórzonego Prawa, jednoznacznie nakazujące uszanować prawo innych – ubogich, obcych (uchodźców), wdów i sierot – do absolutnie bezpłatnego korzystania z naszych dóbr. Zatem co czytamy?

„Jeśli będziesz żął we żniwa na swoim polu i zapomnisz snopka na polu, nie wrócisz się, aby go zabrać, lecz zostanie dla obcego, sieroty i wdowy, aby ci błogosławił Pan, Bóg twój, we wszystkim, co czynić będą twe ręce. Jeśli będziesz zbierał oliwki, nie będziesz drugi raz trząsł gałęzi; niech zostanie coś dla obcego, sieroty i wdowy. Gdy będziesz zbierał winogrona, nie szukaj powtórnie pozostałych winogron; niech zostaną dla obcego, sieroty i wdowy” (rozdz. 24). Przepiękne! Rzęsiste brawa!

Pięć milionów ton żywności, które my Polacy marnujemy rocznie, wyrzucamy na śmieci, to pięć milionów transportów przy użyciu małego busa. A w Polsce wciąż są niedojadające dzieci i ubodzy, którzy stale jedzą konserwy i czerstwy chleb. Te pięć milionów ton, czasem bardzo wykwintnych potraw, z pewnością wystarczyłoby dla nakarmienia uchodźców wypychanych przez Łukaszenkę do Polski i nie nadwyrężyłoby w niczym cherlawego budżetu naszego państwa.

Oczywiście, znam argumenty, że się nie da, że już wiele razy próbowano, że tak jest i musi być. Durne gadki, takie same jak te naszych przodków, że nie da się latać naokoło ziemi i że tylko koniem można zaorać ziemię. Mamy Internety, programy, nie mamy Wyobraźni Miłosierdzia i woli oddania naszych pokarmów tym, co głodują i umierają z tego powodu. Taki jesteś mądry? – rzuci ktoś – To zrób!  Może nie mam kompetencji aby zrobić to na skalę ogólną, ale od wielu lat oddaję nadmiar swoich rzeczy, żywności i pieniędzy tym, którym brakuje, bezdomnym, ubogim i uchodźcom. I spokojnie zagospodaruję Wasze nadmiary, piszcie, zobaczycie, że nie żartuję.

Samochód, ten mój, który padł łupem złodziei spod MOSiR w Lublinie dawno temu, odzyskałem po miesiącu. Łupieżcy posłużyli się nim do jakiegoś skoku na farmę nieznanego mi bogacza. Podsumowuję, koncert Paco wart był dziesięcioletniego nissana, Adam został biskupem, inni policjanci (z Puław), wyjaśnili mi, że dobrze zrobiłem zgłaszając kradzież, inaczej byłbym  na liście podejrzanych o ograbienie farmera. Uff!

Na zdjęciu – Konrad z naszego wolontariatu rozdaje chleb ubogim (2018).

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.