IANETI GDZIE CIERPI CZŁOWIEK I WOŁA O DRUGIEGO Wtorek 20 sierpnia 2019

Piszę ten tekst z dalekiego Ianeti w środkowej Gruzji. Wiele lat temu słuchałem słów Jana Pawła II – „Na różnych miejscach bowiem cierpi człowiek i woła o człowieka. Potrzebuje jego obecności, jego pomocy. Jakże ważna jest ta obecność ludzkiego serca i ludzkiej solidarności”. Starsi czytelnicy Itinerarium znają dobrze te słowa.

Kilka lat temu zawiodła mnie (i moich przyjaciół) do Ianeti właśnie ta idea. Od Gruzinów, z którymi już 11 lat współpracujemy, dowiedziałem się o Meschetyńcach powracających do swoich dawnych siedzib po przymusowej deportacji dokonanej przez Stalina w r. 1944 (wtedy też przesiedlił Tatarów Krymskich i Czeczenów). Meschetyńcy są Gruzinami wyznającymi islam, są bardzo małą mniejszością. W Ianeti żyje ok. 40 rodzin, a w nich blisko 300 osób (w całym kraju może 30 tysięcy). W Gruzji niestety są izolowani, raz z tego powodu, że są przesiedleńcami, dwa, że mówią w jednym z narzeczy tureckich i mają inne zwyczaje, często inspirowane religią.

Co można dla nich zrobić? – pytałem zaprzyjaźnionych Gruzinów? Cokolwiek, co mogłoby wnieść trochę nadziei w ich świat. Skoro „na różnych miejscach cierpi człowiek …”, skoro cierpi Meschetyniec w Ianeti, to można coś zrobić.

W ubiegłym roku nasi lubelscy wolontariusze po raz pierwszy prowadzili tu letni obóz dla dzieci, teraz to dzieło realizują po raz drugi, przychodzi codziennie ponad 50 dzieci. Na szczęście tłumacze radzą sobie z przekładami z języka tureckiego, gruzińskiego, rosyjskiego, angielskiego i polskiego.

Druga dobra, lubelska i polska rzecz, którą udało się tutaj zrobić, to zakup dwóch maszyn do szycia i ufundowanie kursu krawieckiego dla 20 kobiet z Ianeti. Po roku widzę, że maszyny już dobrze służą rodzinom krawcowych. Dodam tylko, że odizolowana wieś Ianeti należy do niewyobrażalnie – w stosunku do polskich warunków – biednych.

Trzecia rzecz, to kilkumiesięczny kurs języka angielskiego dla dzieci, młodzieży i dorosłych, który mogliśmy ufundować w poprzednim roku i mamy nadzieję, że uda się to przedłużyć.

Te wszystkie drobne dzieła są możliwe dzięki świetnej współpracy ze wspaniałymi przyjaciółmi z Gruzji – Julia, Marina, Leyla, Lora, Misza, Vtiso, Ia, Galina, Nino, Alik, Dato i inni. Nie byłyby też możliwe bez wielkiej ofiarności wielu lublinian i czytelników tej strony. Nie byłyby możliwe bez pięknej służby wolontariuszy.

Za kilkanaście dni będzie kolejna rocznica polskiego Sierpnia 1980 i Solidarności. Marzę i modlę się, aby duch solidarności obudził się na nowo w nas . Naprawdę nadal w wielu miejscach na świecie cierpi człowiek i woła o drugiego człowieka.

Relacje z misji naszych wolontariuszy w tym roku w Gruzji można czytać na FB https://www.facebook.com/StowarzyszenieSolidarnosciGlobalnej/?ref=br_rs

Chętnych do wsparcia tego dzieła odsyłam do wcześniejszego wpisu http://itinerarium.pl/2019/08/09/piekny-most-lubelskiej-solidarnosci-piatek-9-sierpnia-2019/

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.