TO Z MIŁOŚCI TE RÓŻAŃCE MOJE

Czwartek 7 października 2021

Dziś mamy święto różańca, Matki Bożej Różańcowej, ja w zasadzie mam to święto codziennie, bo nie odrywam się od zbawiennych paciorków ani w poniedziałek ani we wtorek ani w środę ani w czwartek ani w piątek ani w sobotę. W niedzielę także odmawiam.

Nie namawiam do odmawiania różańca, nie jest to konieczne do zbawienia, do zbawienia konieczna jest wielka miłość do Pana Boga i nie mniejsza do ludzi. Nie odrywam się od różańca jednak z powodu miłości. Z powodu miłości do moich bliskich, którzy są już Tam, a z nimi wielu moich przyjaciół, znajomych, ludzi, których znałem, kochałem, wypiłem wiele kaw i napojów innych.

Nie odrywam się od różańca, bo wiem dobrze, co dzieje się na granicy w okolicach Usnarza Górnego i co czują ludzie, próbujący – z różnymi motywami – przejść do Europy, właśnie przez polskie granice. I nie odrywam się od różańca, bo znalazłem w lubelskich śmietnikach przynajmniej dwóch zmarłych samotnie bezdomnych, może nie tylko ja przesuwam paciorki za nich. I za więźniów, bo cele mają małe, ciasne. Nie namawiam do różańca, do miłości jak najmocniej, z całych sił.

I na koniec, nie namawiam do odmawiania różańca w czasie szybkiej jazdy samochodem. Raz, z moim dość krewkim przyjacielem, spieszyliśmy na pogrzeb i raptem z prawej strony wychyla się jakiś fiat. Odmawialiśmy akurat tajemnice radosne, konkretnie drugą, Nawiedzenie Elżbiety przez Marię. Przyjaciel zaczął – „Zdrowaś Mario…” Wyjechał ten fiat, a przyjaciel z całego serca wrzucił frazę – „Gdzie się wp… ???”. I wyszło jak wyszło, wypadku nie było, Matka Boża wszystko rozumie. Amen.

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.