UCIEKALI UCIEKALI W BOŻE NARODZENIE Poniedziałek 23 grudnia 2019

Trzy lata temu, w grudniu 2016 r., tuż przed Bożym Narodzeniem spotkałem w białoruskim Brześciu, pięć kilometrów od Polski, kilkaset czeczeńskich rodzin, uciekających do Polski przed terrorem dyktatora Kadyrowa. Jedna z dziewczynek śpiewała wówczas łamaną polszczyzną „Uciekali, uciekali …”, pastorałkę z musicalu Metro. Jakby specjalnie napisaną dla nich. Historię Seidy znajdziecie we wpisie tutaj:

Ja sam, wielu moich znajomych i przyjaciół, plus inne osoby przez Internet, zorganizowaliśmy skuteczną pomoc, która dotarła do uchodźców w Brześciu. Mogli w końcu zjeść jakieś normalne kefiry, serki, drożdżówki a nawet mandarynki, umyć siebie i swoje dzieci, zakupić im lekarstwa i ciepłe rzeczy. Potem, dzięki wielu ludziom dobrej woli i gorącego serca, część z tych rodzin wjechała w końcu do Polski. Teraz radzą sobie już jakoś w naszym kraju. Kilka rodzin pozostało na Białorusi, rozpoczęło tam skromne życie, to kosztowało sporo pieniędzy, ale teraz są bezpieczni. Niestety, wiem o dwóch przypadkach, kiedy nie wpuszczone do Polski rodziny, wróciły do Czeczenii, a tam ich ojcowie i bracia trafili do więzień. Przynajmniej jedna osoba nie odnalazła się do dzisiaj, raczej można za nią odmówić „Wieczny odpoczynek …”

Polskie państwo nie zdało wówczas egzaminu z ludzkiej solidarności, ten egzamin doskonale zdaliśmy my wszyscy, którzy wyszliśmy poza granice absurdalnego lęku przed uchodźcami. Potem moje, polskie państwo, nie zdało egzaminu z solidarności, nie przyjmując chorych i rannych dzieci z Syrii i Iraku, na możliwe w Polsce operacje. Przypomnę, że jesteśmy bogatym krajem, szczycącym się dziedzictwem Solidarności i wiernością Janowi Pawłowi II. Hańbę odrzucenia wołania uchodźców, hańbę państwową, będziemy jeszcze długo zmywać. To nie jest hańba Polaków, to hańba rządzących, ale my ją będziemy zmywać.

No i za dwa dni Wigilia i Święta, polskie dzieci nie przejedzą wszystkich smakołyków. Znudzą się szybko prezentami.

Teraz mam apel. Tysiące dzieci kurdyjskich, również chrześcijańskich, przeżyje te Święta w namiotach na pustyni, uciekali do Kurdystanu w północnym Iraku (bezpieczne teraz miejsce) z Syrii i południowego Iraku. Wiem, co piszę, bo byłem tam i widziałem. Wiem też, że Kurdystan i dzieci uchodźców pięć tysięcy kilometrów od Polski, mogą się wydać niektórym z was abstrakcją (tak jak te czeczeńskie pięć kilometrów od polskiego Terespola, graniczącego z Brześciem). Ale tam są prawdziwe, nieszczęśliwe dzieci. Dzieci, którym możemy pomóc.

Wszystkie informacje potrzebne do zaangażowania znajdziecie w załącznikach i linkach.

Boże Narodzenie, to sztuka przygarniania ludzi, tak jak nas przygarnął Chrystus w swoim przyjściu w Betlejem.

Zbiórka na portalu:

https://pomagam.pl/kurdystan

Bardzo proszę o udostępnianie tego wpisu. Dziękuję.

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.