Wielokulturowa tęcza

Historia I

Podchodzi Musona – kolega z Zimbabwe – i bardzo podekscytowany pyta się:

– Słuchajcie, wiecie co dziś widziałem?
Odpowiadamy – Nie.
– Dziś poszedłem do sklepu i widziałem zamarzniętą kałużę.
Nie wiedzieliśmy co odpowiedzieć, więc wydukaliśmy – No i co w związku z tym? Jakaś puenta?
– No co Wy, przecież ja nigdy w życiu nie widziałem zamarzniętej kałuży.
No i teraz jak wytłumaczyć Musonie, że co roku w Polsce spada tyle śniegu, że komunikacja zamiera, a zima jak zwykle robi figla drogowcom. Wydaje się, że Musona nie uwierzył. Zamarznięta kałuża okazała się czymś, co go przerosło.

Historia II

Moja rozmowa z jednym znajomym Chińczykiem:

„- Cześć jak się nazywasz?
– Jakub.
– Ja…co???
– Ok, możesz mi mówić Linnai. To moje chińskie imię.
– Oooo, łatwiej. A skąd jesteś?
– Z Polski.
– Aaaa..to hmmm…jesteś Żydem, tak?
– Nie, jestem chrześcijaninem.
– Aha, a w Polsce mówicie po niemiecku, tak?
– Nie, po polsku.”

Tym razem to ja byłem tym zaskoczonym i tym, co to nie wie co powiedzieć.

Historia III

Rozmowa z kolegą Japończykiem:

– Hej skąd jesteś?
– Z Polski.
– Ooo, to ja znam jedno słowo po polsku.
– Ooo, jakie?
– Kubica.

Kolejny raz nie wiedziałem co powiedzieć. Sytuacja, która kładzie na łopatki. Sytuacja, która też wywołuje uśmiech na twarzy, zwłaszcza jak się patrzy z perspektywy czasu.

A co łączy te trzy historie? Piszę o tym troche po lekturze listu Benedykta na Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy, w którym to fragmencik dotyczy właśnie takiego odnajdywania się gdzieś w innym miejscu na świecie przez studentów międzynarodowych, bo co jak co, ale w moim akademiku mieszkają wyłącznie “migranci”. Więc jednak coś nas wszystkich łączy. Każdy z nas jakoś musi się odnaleźć w nowym środowisku. Każdy musi zmierzyć się z czasami ciężką rzeczywistością. Każdy w końcu musi otworzyć się na całkowicie inne kultury, które otaczają dookoła. Czasami przynosi to radość, czasami rozczarowanie.

Ale ostatecznie taka mozaika kultur jest chyba czymś, z czym przyjdzie nam się zmierzyć już za niedługo, jeśli jeszcze nie mieliśmy okazji przekonać się na własnej skórze, że “inni” są wśród nas i mamy możliwość dowiedzieć się czegoś nowego, a nie bać się.


Pozdrawiam,

jakub

Pekińskie zapiski , , , , , , , , , ,

Comments are closed.