DUCH W JEDNOŚCI NA CAŁEGO

Z biegiem lat coraz lepiej rozumiem intencję, z jaką Jezus modlił się o jedność wśród swoich uczniów i o jedność między ludźmi w ogóle.

Dzielimy się i oddalamy od siebie dość łatwo, czasem z jakiegoś powodu, czasem bez powodu. Dotyczy to relacji w naszych rodzinach, między znajomymi, wśród tych, z którymi współpracujemy, ale nawet wobec ludzi, których znamy tylko ze słyszenia czy widzenia (np. w mediach), nastawiamy się negatywnie, tworząc podziały. Przyczyn jest bez liku: kogoś nie lubimy za wygląd, innych z zazdrości lub za poglądy, jeszcze innych bez wyraźnej przyczyny. Tak dzieje się również między narodami, gdzie bardzo często dominują nienazwane anse i wyolbrzymione uprzedzenia. Podziały łatwo się pogłębiają, prowadzą do wrogości. Modlitwa Jezusa o jedność między ludźmi i narodami, wezwanie do zachowania jedności są wpisane w logikę naszych przeróżnych podziałów.

O ile podziały często „się tworzą”, prawie „same z siebie”, to jedność wymaga budowania, a to jest trudna sztuka. Podziały i wrogość powstają szybko, gwałtownie i bywają bardzo głębokie. Jedność to mozolne scalanie, klejenie, niekiedy cerowanie, nadszarpniętych relacji. W budowanie jedności – w rodzinie, miejscach pracy, wspólnotach, w narodzie – konieczne jest zaangażowanie najwyższych sił i wartości. Potrzebne jest wsłuchiwanie się w drugiego, wysiłek (naprawdę wysiłek) zrozumienia, ustępstwa, długi dialog, a także przebaczenie i zapomnienie. To wszystko są niezwykle trudne postawy, i dlatego rozumiem z jaką troską Jezus wzywał do jedności. Jedność jest także krucha, chybotliwa i wątła. Wymaga trwałej troski, starania i zabiegów, a to jest praca niewdzięczna i nieefektowna.

A co tym ma wspólnego Duch Święty? Ilekroć budujesz i łączysz, dając komuś dobre słowa, przebaczenie, zrozumienie i cierpliwość, współdziałasz ze Świętym Duchem. Ilekroć jednak dzielisz, stwarzając konflikty, odrzucając kogoś, kiedy zwalczasz kogoś, bijesz czy przeklinasz, narażasz się na współpracę z „duchem nie świętym”, tym, „który dzieli”. Bibliści tłumaczą, że słowo diabolos pochodzi od czas. dia-ballein (dzielić, rzucać kłody).

Tuż przed Zesłaniem Ducha Świętego, Ducha Jedności, przypominam sobie i wam, że ta troska o jedność, w rodzinie, w miejscu pracy, w naszych środowiskach, w Polsce, Europie a nawet na całym świecie, jest naszym zobowiązaniem. W najszerszym wymiarze chodzi o jedność wykraczającą ponad nasze wyobrażenia – „Nie ma już Żyda, ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie” (Św. Paweł, List do Galatów 3,28). To już jedność na całego, ale idzie się do niej codziennymi małymi gestami łączenia, słowami jednoczenia i czynami zbliżającymi.

LITURGIA SŁOWA

(Dz 22,30;23,6-11)
W Jerozolimie trybun rzymski, chcąc dowiedzieć się dokładnie, o co Żydzi oskarżali Pawła, zdjął z niego więzy, rozkazał zebrać się arcykapłanom i całemu Sanhedrynowi i wyprowadziwszy Pawła stawił go przed nimi. Wiedząc zaś, że jedna część składa się z saduceuszów, a druga z faryzeuszów, wołał Paweł przed Sanhedrynem: Jestem faryzeuszem, bracia, i synem faryzeuszów, a stoję przed sądem za to, że spodziewam się zmartwychwstania umarłych. Gdy to powiedział, powstał spór między faryzeuszami i saduceuszami i doszło do rozdwojenia wśród zebranych. Saduceusze bowiem mówią, że nie ma zmartwychwstania, ani anioła, ani ducha, a faryzeusze uznają jedno i drugie. Zrobiła się wielka wrzawa, zerwali się niektórzy z uczonych w Piśmie spośród faryzeuszów, wykrzykiwali wojowniczo: Nie znajdujemy nic złego w tym człowieku. A jeśli naprawdę mówił do niego duch albo anioł? Kiedy doszło do wielkiego wzburzenia, trybun obawiając się, żeby nie rozszarpali Pawła, rozkazał żołnierzom zejść, zabrać go spośród nich i zaprowadzić do twierdzy. Następnej nocy ukazał mu się Pan. Odwagi! – powiedział – trzeba bowiem, żebyś i w Rzymie świadczył o Mnie tak, jak dawałeś o Mnie świadectwo w Jerozolimie.

(Ps 16,1-2.5.7-11)
REFREN: Strzeż mnie, o Boże, Tobie zaufałem

Zachowaj mnie, Boże, bo chronię się u Ciebie,
mówię do Pana: „Tyś jest Panem moim”.
Pan moim dziedzictwem i przeznaczeniem,
to On mój los zabezpiecza.

Błogosławię Pana, bo dał mi rozsądek,
bo serce napomina mnie nawet nocą.
Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy,
On jest po mojej prawicy, nic mną nie zachwieje.

Dlatego cieszy się moje serce i dusza raduje,
a ciało moje będzie spoczywać bezpiecznie,
bo w krainie zmarłych duszy mej nie zostawisz
i nie dopuścisz, bym pozostał w grobie.

Ty ścieżkę życia mi ukażesz,
pełnię Twojej radości
i wieczną rozkosz
po Twojej prawicy.

(J 17,21)
Aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.

(J 17,20-26)
W czasie ostatniej wieczerzy Jezus podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami: Ojcze Święty, nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich.

Itinerarium , , , , , , , , , , , ,

Comments are closed.