Koniec wierszy

Przepraszam kilka osób, które nadesłały mi swoje ulubione wiersze, a ja się uparłem przy swoich. Ale za to te nadesłane i podpowiedziane przeczytałem, większości nie znałem, ładne, ładne.
Dziś już ostatni wiersz i od przyszłego tygodnia muszę wymyślać coś sam. Szkoda, bo w te wakacje naprawdę przeczytałem sporo wierszy i wcale niełatwo było coś wybrać.
Wydaje mi się, że na zakończenie i ze względu na uduchowione miejsce, świetnie pasuje wiersz Jarosława Marka Rymkiewicza pt. „Kot poluje na ptaszki”. Ale to nie jest wierszyk o kocie i ptaszkach.

Kot poluje na ptaszki i to są problemy
Patrzy na to Bóg Ojciec jest kompletnie niemy

Prawdopodobnie głuchy i niepełnosprawny
Właśnie dlatego ten świat jest taki zabawny

Głuchy niepełnosprawny i nic go nie kręci
Wielki mózg pozbawiony kompletnie pamięci

Wielki mózg ale przy tym mało pomysłowy
Milczy bo nie pojmuje swojej własnej mowy

Milczenie jest tu mową mowa to milczenie
Na tym właśnie polega nieporozumienie

Kot poluje na ptaszki to nie jest w porządku
Właśnie dlatego trzeba zacząć od początku

Kot jest żółty i biały na brzuchu łaciaty
Coś co wzięło z czegoś przed wieloma laty

Świat który pokazuje nam swoje pazury
Niepełnosprawny głuchy łaciaty lub bury

Zimowy kot na śniegu o tam pod jabłonką
Wielki mózg – jemu świeci zachodzące słonko

Poluje na sikorki pliszki i wróbelki
Mózg w kompletnym rozpadzie ale wielki wielki

Mętne oko patrzące ze swej mętnej głębi
Obcy kot wróg sikorek gawronów gołębi

Wielki mózg zaplątany w swoją plątaninę
Pytanie które pyta o swoją przyczynę

Królestwo bytu leży u jego podnóża
Krew kapie – pod jabłonką jest mała kałuża.

Spoza kruchty , , , , ,

Comments are closed.