Czwartek 9 listopada 2023
Kiedyś o tym pisałem już, powtórzę raz jeszcze. Ja znam gdzie, w pobliżu miejsc gdzie mieszkam i gdzie pracuję, znajdują się schrony przeciwbombowe. Jedne jest nawet przeciwatomowy. To na pewno wynika z mojej ciekawości, wiem gdzie najbliżej mam stację benzynową, dobrą kawę i ciekawych znajomych.
Wiem też, że jesteśmy zmęczeni wojną w Ukrainie. Mam jednak niemiłą wiadomość, która wynika z mojego doświadczenia. Wojna się rozkręca i nadejdzie jeszcze wiele złych rzeczy, nie wiem czy dla nas Polaków także, na pewno jesteśmy „pierwsi do odstrzału” ze względu na sąsiedztwo z Ukrainą. Tak na zdrowy rozum najbardziej trefny jest Rzeszów (w Ukrainie – Żeszuf), teraz w zasadzie najmocniej na wschód wysunięta amerykańska baza wojskowa. Lublin wydaje się być dość bezpieczny, co innego Świdnik gdzie produkowane są helikoptery. Słuchałem kiedyś pana z Biura Bezpieczeństwa Narodowego. W razie jakiegoś szturmu ze wschodniej strony, ziemie do Wisły nazywane są „strefą zgniotu”, jakaś sensowna obrona zacznie się na tejże rzece.
Naprawdę nie zawadzi znać adresy schronów przeciwatomowych w Lublinie, proszę bardzo, oto one:
To wszystko nie przekreśla mojej nadziei na pokój i zwycięstwo Ukrainy.