Poniedziałek 23 października 2023
Wracam na chwilę do wyborów. Nie miałem problemu z głosowaniem, wybrałem kobiety. Zaprzyjaźniony dyplomata z jednego z muzułmańskich (nie arabskich!) państw powiedział mi, że w jego kraju zarówno w parlamencie jak i rządzie jest o wiele więcej kobiet niż w Polsce. Całe przedwyborcze zamieszanie w Polsce było – jego zdaniem – wyścigiem rozwścieczonych samców.
Dla mnie ta kampania wyborcza była męką. Czułem się zły i zniesmaczony. Metafora teraz – uwielbiam gimnastykę artystyczną i tenis ziemny, a musiałem brać udział w kiepskim zwarciu bokserów, a może bardziej nawet w MMA.
Dobrze, jest już poniedziałek, drugi dzień nowego tygodnia (tenże zaczął mi się wczoraj świetnie), cieszę się dancingami liści, ich piruetami i poczwórnymi axelami, podwójne toeleoopy to bajka! No i wreszcie deszcze! Na razie nieśmiałe i mikre, ale się rozkręcą, czyli jesień.
No i mój, nasz, Pan Bóg, cały w wiecznej wiośnie. Ach! Jest normalnie przecudownie!