Wtorek 29 sierpnia 2023 Męczeństwo św. Jana Chrzciciela
Zwykle rozbraja mnie opis męczeństwa św. Jana Chrzciciela, mamy tu naraz romans (Heroda z żoną swojego brata), intrygę Herodiady, głupią (aczkolwiek chyba urodziwą) nastolatkę, wreszcie okrutną śmierć proroka i jeszcze ta … krwawiąca głowa na misie.
Po co ten kryminał w Ewangelii? Zrozumiałem sens tej historii po kilku doświadczeniach życiowych. Rozmawiałem kilka lat temu z zacną panią profesor, uniwersytetu katolickiego, niemal wyrywała sobie włosy z mądrej i mocno siwej głowy, bo jej syn wylądował w więzieniu za rozbój i kradzież. Poznałem tego chłopaka, fakt, po mamie miał jedynie wysokie czoło. Zdaniem mamy zrujnował cały honor rodziny i na pewno pójdzie do piekła. Próbowałem tłumaczyć, że skandale są częścią naszego życia, a nawet historii naszego zbawienia. Wszak wiemy, jak Dawid uwiódł Batszebę i z jaką biografią Maria Magdalena (święta1) weszła na strony Ewangelii.
Nie zachęcam do robienia skandali, ale też i radzę, radzę jak ojciec duchowny – Pan Bóg z każdego skandalu może zrobić cudowną historię zbawienia, pełną nadziei i radości.
Ewangelia
Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu z powodu Herodiady, żony brata swego, Filipa, którą wziął za żonę.
Jan bowiem napominał Heroda: «Nie wolno ci mieć żony twego brata». A Herodiada zawzięła się na niego i chciała go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, widząc, że jest mężem prawym i świętym, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a jednak chętnie go słuchał.
Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobistościom w Galilei. Gdy córka tej Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczyny: «Proś mnie, o co chcesz, a dam ci». Nawet jej przysiągł: «Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa». Ona wyszła i zapytała swą matkę: «O co mam prosić?» Ta odpowiedziała: «O głowę Jana Chrzciciela». Natychmiast weszła z pośpiechem do króla i prosiła: «Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela». A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę Jana. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczynie, a dziewczyna dała swej matce.
Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.