Marzenie 26 czerwca 2023
Centrum Lwowa, plac przy ratuszu. Czytam krótkie wspomnienie o Władku Wojtynie. Zginął na wojnie 7 czerwca skończywszy zaledwie 25 lat. Płaczą po nim ojciec, babcia, siostra i ukochana dziewczyna. Chłopak lubił grać na gitarze, studiował prawo i psychologię, interesował się filozofią, zaczytywał w Albercie Camus.
Ciała żołnierzy ginących na froncie przewozi się po nabożeństwie w kościele przed lwowski ratusz, tam zostaje odegrane pożegnanie na trąbce. Na kilka minut gwarny lwowski rynek milknie, ludzie robią znak krzyża, inni stoją w zadumie, może się modlą. Potem rozchodzą się do kawiarni, lodziarni i muzeów. Nie przyjechali przecież na pogrzeb do Lwowa.
Po szesnastu miesiącach od swego początku wojna stała się częścią ukraińskiej codzienności, w której żołnierskie pogrzeby sprawuje się każdego dnia, od poniedziałku do niedzieli.
Chciałbym dożyć dnia, aby stanąć na lwowskim rynku czy w innym mieście i usłyszeć, że wczoraj odbył się ostatni pogrzeb ukraińskiego żołnierza.