Poniedziałek 8 maja 2023
Pan Zbyszek, jeden z moich znajomych mieszka w zajętym samowolnie baraku. Sporo popija, utrzymuje się z dorywczych prac, od czasu do czasu posprząta zaprzyjaźnionemu handlarzowi podwórko, liście pograbi, odśnieży i przepłoszy kawki z dachu. Nie kradnie, zbiera i sprzedaje puszki po napojach. Zdarza mu się też pomóc dziewczynom z pobliskiego supermarketu, za co one przekazują mu jeszcze dobre końcówki warzyw, wędlin i serów.
Niekiedy umawiam się z nim na jakieś spotkanie, najczęściej zdarza się, że za pierwszym razem nie przychodzi. Nie przychodzi, ale dzwoni i usprawiedliwia się, zawsze tak samo:
– No, cholera, popiłem, zapiłem …
Nigdy nie ściemnia, nie tłumaczy się korkami na ulicach czy słabą pamięcią.
– Co będę księdza oszukiwał, zapiłem!
Jak już dojdzie do siebie, to rozmawiamy sobie. I kiedyś mnie natchnęło i oświadczyłem:
– Zbyszek, ty to do polityki w ogóle byś się nie nadawał!
– No wiem, piję za dużo.
– Nie, chłopie, nie nadajesz się do polityki, bo nie kradniesz i nie kłamiesz, a picie to akurat nie jest przeszkodą.
Z tego co wiem, Zbyszek nie wystartuje w najbliższych wyborach. Oczywiście, nie wszyscy politycy kłamią i kradną, nie wszyscy też dużo piją.
Dawniej mawiało się o takich gościach jak Zbyszek, że to człowiek z charakterem. Cieszę się, że jeszcze takich spotykam.