Piątek 9 grudnia 2022
Z Bożym Narodzeniem wiążemy zawsze jakieś nadzieje i marzenia, w tym roku jesteśmy chyba zgodni, że najbardziej pragniemy pokoju w Ukrainie. Pokoju i bezpiecznych dni i nocy dla ukraińskich rodzin, żeby przestały spadać rakiety, żeby wrócił prąd, żeby woda płynęła z kranów, zwłaszcza ta ciepła.
Myślę, że przy dzieleniu się opłatkiem życzyć będziemy i sobie pokoju, może spokoju. Wojna zasiała w naszych sercach przeróżne niepokoje, o nasze rodziny, o przyszłość, przychodzą też częściej chwile napięć. Pomimo tego, że bomby spadają u naszych sąsiadów (z wyjątkiem przypadku w Przewodowie), to rezonują i w nas.
Atmosfera pokoju i spokoju zależy w dużym stopniu od nas. Możemy mniej mówić, a jak już trzeba to bardziej z sensem, krzyki zastąpić ściszonymi głosami, w upominanie wpleść łagodność. Dużo spokoju wprowadza słowo „przepraszam”, a „dziękuję” mnoży dobrą energię. Stać nas też na przebaczenie, przypomnę, że to głęboki gest naśladowania samego Pana Boga, „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”.
Do pragnienia pokoju musimy koniecznie dodać czynienie pokoju. To jest też droga uczestniczenia w tajemnicy Bożego Narodzenia, przy tym historycznym słyszymy, że „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania”.