Kazanie na pierwszą niedzielę Adwentu 27 listopada 2022
Bardzo czekałem na ten Adwent, zawsze wspomnienie przyjścia Boga na ziemię i jego chęć zamieszkania w nas i pośród nas odnawia moje siły i nadzieje. Co tak naprawdę może nas odnowić i stanowić impuls do zmiany w życiu? Nie czekajmy na jakiś mocny znak z zewnątrz. Istotny jest świat naszych decyzji.
Przypominam dzisiaj historię Grzegorza, kiedyś już o nim pisałem, wszystko wydarzyło się pięć lat temu a zaczęło w pewną jesienną środę.
Właśnie w tamtą środę rozmawiałem chyba po raz setny z Grzegorzem, że szkoda życia, że F-16 zeżre mu wątrobę i trzustkę. Grzegorz to inteligentny gość ale kilka lat temu wódka zaczęła rządzić jego życiem, stracił pracę, potem przyszedł rozwód i wreszcie eksmisja z mieszkania.
Często mówił, że chce się wyrwać, że ma dość nocy na melinach czy w pustych ruderach, gdzie nie ma prądu i wody, że chciałby zacząć na nowo. Na tym się jednak kończyło. W tamtą środę był tylko na małym rauszu, zachęcałem, żeby poszedł na odwyk, że jak tam pójdzie dostanie nowe ubranie, kosmetyki, buty i inne wsparcie.
W piątek, dwa dni po tamtej rozmowie zadzwonił telefon:
– Tu Grzesiek, jestem na odwyku.
Odwiedziłem go następnego dnia, przywiozłem to, co obiecałem. Co go przekonało wreszcie do decyzji, pytam.
– No przecież ksiądz mówił, żebym zaczął od nowa.
Owszem, mówiłem wiele razy. Ale w nocy ze środy na czwartek Grzegorz stoczył szaloną walkę. Po kolei trzech bezdomnych jak on kumpli ciągnęło go na meliny, obronił się przed każdym z nich. Wiedział, że w czwartkowy ranek musi stawić się na odwyku z 0,00 promila na alkomacie, co jest warunkiem rozpoczęcia leczenia. Poszedł pod kościół „Ave”, znalazł kawałek suchego miejsca pod murem, nałamał kupkę gałęzi, żeby nie leżeć na betonie i nie przeziębić nerek. Rozdygotany przespał jakoś noc pod gołym niebem, przyjęto go na odwyk. To była najważniejsza noc w jego życiu, jak powiedział. Noc walki i zwycięstwa, tak myślę.
Obecnie, po pięciu latach Grzegorz powrócił do rodziny, pracuje na budowie, od czasu do czasu dzwoni i pozdrawia.
PS. F-16 to techniczny spirytus z Ukrainy przemycany do Polski. Można go kupić po 10 zł za pół litra. To najbardziej popularny trunek bezdomnych. Niestety, zżera wątrobę, nerki, trzustkę, pustoszy żołądek i jelita, wywołuje także omamy.
Grzegorzowi się udało, nie mam wątpliwości, że jego decyzję wspomogła łaska, to ciche ale mocne działanie Boże wewnątrz serca. Cokolwiek widzicie w swoim życiu, do zmiany, do naprawy, podejmijcie decyzję, Pan Bóg da siły. A jak trzeba znajdźcie swoją kupkę gałęzi, gdzie stoczycie zwycięską walkę!
