Piątek 4 listopada 2022
Trudno jest nam odnaleźć się w nowej sytuacji, rozmawiam i słucham ludzi. Niektórzy – mówię o Polakach – mają już dość tej wojny, przestali się nią interesować, wojna toczy się „tam”, my mamy swoje życie, coraz gorsze ale na razie bezpieczne.
Inni psioczą i narzekają na uchodźców z Ukrainy, chętnie widzieliby już ich powroty, zaczynają uwierać. Od razu wyjaśnię, właśnie o taki nastrój chodzi ruskiej propagandzie i zrobi ona jeszcze wiele, abyśmy tak myśleli i odczuwali.
Wojna w Ukrainie nie skończy się szybko, możliwe są jak najbardziej nowe fale uchodźców, zwłaszcza jeśli wzmogą się ataki na obiekty cywilne i przyjdzie siarczysty mróz.
Warto przyjąć inną perspektywę. Nic nie wskazuje na to, żeby powróciła sytuacja sprzed wojny, jesteśmy w nowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że rozumieją to także nasze władze i podejmą dobre decyzje odnośnie obecności Ukraińców w Polsce.
Co od nas zależy? Wracam jeszcze raz do idei budowania nowego braterstwa z Ukraińcami, do pogłębiania więzi z nimi, do jeszcze mocniejszego przygarnięcia ich. Na obecność uchodźców patrzmy nie jak na krótkotrwałą wizytę ale jak na osiedlenie się na długo (zawsze) nowych sąsiadów. Nowe polsko – ukraińskie Razem jest dużym wyzwaniem. Wszystko, co nowe, może niepokoić, boimy się na początku zmian.
Nie umiem przewidzieć przyszłości, ale patrzę w nią z wielką nadzieją i radością, a nawet z ciekawością. Coś podobnego wydarzało się, kiedy chodziłem nieznanymi ścieżkami, nie wiedząc co będzie za kolejnym zakrętem. Przeważnie było miłe zaskoczenie, jakieś duże odkrycie, nowa fascynacja, Boże błogosławieństwo.
