Wtorek 27 września 2022
Kiedy ci coś grozi w twoim własnym domu, uciekaj do sąsiada. Właśnie tak postąpili i postępują nadal Ukraińcy. Uciekli do sąsiadów, czuli, że u nas będą bezpieczni. Prawie połowa Syryjczyków uciekała ze swojej ojczyzny, najwięcej do Turcji, bardzo wielu także do Jordanii i Libanu, iracki sąsiad nie cieszył się zaufaniem. Wenezuelczycy zbiegają do Kolumbii.
Mobilizacja – nazwana już w Ukrainie „mogilizacją” – w Rosji spowodowała ucieczkę tamtejszych obywateli. To, że szturmują Finlandię i Gruzje nie dziwi, strach jednak musi być wielki skoro kolejki utworzyły się także przy granicy z Kazachstanem i Mongolią. Na razie nie wyczytałem, aby Rosjanie uciekali do Korei Północnej, z którą także graniczą.
Spodziewam się, że rosyjscy uchodźcy – zwłaszcza polityczni – zawitają też do Polski. Zacząłem myśleć o tym dwa lata temu, kiedy w jednym z naszych ośrodków dla uchodźców spotkałem trzech mężczyzn, Rosjan, którzy uciekli z Chabarowska na Syberii po protestach przeciwko odwołaniu tamtejszego gubernatora przez władze w Moskwie.
Gdyby, nie daj Boże, coś zagroziłoby nam, Polakom, to gdzie wiodłyby drogi naszej ucieczki? Najchętniej wybralibyśmy Amerykę albo słoneczne kraje Południa, ale to nierealne. Pozostają nam sąsiedzi, mamy ich siedmiu, wykluczam z oczywistych powodów Rosję i Ukrainę. Białoruś dzisiaj przyjmuje Polaków bez wiz nawet, ale nie sądzę, aby to był nasz kierunek. Litwa zdolna jest przyjąć niewielu przybyszów. Do Czech i Słowacji trzeba by biec przez góry. To co nam zostaje, siostry i bracia? Uciekalibyśmy do Niemiec! Przy okazji szybko zapominając o sprawie reparacji. Część elit wybrałaby może Węgry, to jednak już przerabialiśmy w 1939 r. kiedy ówczesne polskie elity śmignęły do Rumunii.
Lepszy jest sąsiad blisko niż brat daleko, czytam w Piśmie Świętym. Nie tylko z powodu ewentualnych tras ucieczki wołam o zgodę z sąsiadami. Zgoda zawsze łączy i jest w jakimś sensie dziełem Bożym, dzielenie zaś i kłótnia są zajęciem szatana.
