BÓG MIŁUJE RADOSNYCH DAWCÓW

Czwartek 18 sierpnia 2022

Po prawie pół roku od agresji Rosji na Ukrainę trochę inaczej się ten fakt opisuje, my te opisy czytamy i mogą one zmieniać nasze myślenie a także działanie. Niekiedy w sposób wypaczający.

Spotykam w mediach zwrot „konflikt w Ukrainie/na Ukrainie”. Określenie „konflikt” jest na pewno na rękę Rosjanom, bo zdejmuje z nich piętno agresora, osłabia jego winę. Cóż, konfliktów jest na świecie o wiele więcej niż wojen, w konfliktach w pewnym sensie wszystkie strony są winne. Ponadto sami uczestniczymy bądź wywołujemy je – przecież są konflikty rodzinne, sąsiedzkie, osiedlowe i między kibicami. Na „konflikt” reagujemy także mniej stanowczo.

Polecam zatem trwać przy faktach, a te są takie, że to Rosja napadła na Ukrainę, dokonała agresji i rozpoczęła wojnę. Bardzo nie lubię tak zwanych narracji, z góry zakładają jakiś stopień oszukiwania, na swoją korzyść. Rosyjska „specjalna operacja wojskowa” w Ukrainie przypomina mi niestety „bratnią pomoc” jaką państwa Układu Warszawskiego przyniosły w 1956 r. na Węgrzech i w 1968 w Czechosłowacji. Narracja w stylu „konflikt”, „starcie” jest próbą zdjęcia a przynajmniej osłabienia odium agresora z Rosji.

Drugim opisem, znowu korzystnym dla Rosji jest sposób przedstawiania polskiej pomocy dla Ukraińców. Otóż wyrażenia takie jak „my im tyle dajemy”, „wszystko mają za darmo” od razu zasiewają ziarna niechęci wobec uchodźców. Fakty są takie, że wszystko cokolwiek robimy i zrobiliśmy dla nich czyniliśmy dobrowolnie, z chęcią, może nawet według ewangelicznej zasady „Radosnego dawcę Bóg miłuje”. Zachowaliśmy się przyzwoicie, po ludzku, solidarnie, „Gość w dom Bóg w dom”.

Wojnę, krwawą i okrutną wywołała Rosja, a wszystkich radosnych dawców pozdrawiam serdecznie. A na zdjęciu radosny transport Z Lublina do Charkowa.

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.