Wtorek 9 sierpnia 2022
Być może i wielu z Was odnajdzie się w treści dzisiejszego wpisu. Dlaczego tak twardo stoję po stronie Ukrainy? W dzieciństwie uczony byłem, że powinienem pomagać słabszym, było to w mojej rodzinie oczywiste. Do słabszych wówczas z pewnością należały koleżanki, z dumą pomagałem im nosić tornistry, z kolegami naturalnie dzieliłem się rozwiązywanymi zadaniami z matematyki, bo przecież lepiej się na niej znałem. W młodości tych słabszych odkryłem w bitych przez ówczesną władzę robotników z Radomia i Ursusa.
Jeśli zatem obok mnie ktoś silniejszy i pyszny bije słabszego i to bez powodu, całkowicie oczywiste jest dla mnie stanięcie po stronie Ukrainy.
Drugim powodem jest świat moich wartości, które zostały zaatakowane ze szczególną wrogością 24 lutego b.r., choć ten atak trwa już od początku drugiej wojny Rosji z Czeczenią z 1999 r. (prowadzoną już przez Putina). Wtedy także zostały pogwałcone podstawowe prawa narodu czeczeńskiego do samostanowienia, do niepodległości i tworzenia własnej historii i państwa. Potem to samo nastąpiło w Gruzji w 2008 r. i wreszcie w Ukrainie 2014 r.
O jakich wartościach myślę? Najważniejsze z nich to pokój, sprawiedliwość, dialog, braterstwo, solidarność, prawda, wolność słowa i działania (w ramach prawa), niepodległość narodów, miłość bliźniego. W te wartości dziś uderzają rosyjskie kule, bomby i rakiety w Ukrainie. To atak na mój świat wartości, którymi staram się kierować w myśleniu, mówieniu i działaniu. Ze zdumieniem patrzę na ofensywę siły i gwałtu, nienawiści i przemocy, zniewolenia i kłamstwa. Nigdy nie byłem po tej stronie.
Jeśli więc stoję po stronie Ukrainy, to dlatego, że sumienie nakazuje mi bronić słabszego i dlatego, że utkany jestem z wartości o których wyżej. I mam nadzieję, że wielu z Was odczuwa tak samo.
A na zdjęciu – z ekipą ukraińskich przyjaciół z Drohobycza, tworzących tam przychodnię i szpital dla uchodźców ze wschodniej części Ukrainy.