Piątek 5 sierpnia 2022
Smutno jest wspominać rocznicę upadku własnego państwa, 250 lat temu Rosjanie, Niemcy i Austriacy rozebrali po raz pierwszy Rzeczpospolitą. Jeszcze wiek wcześniej Polska była jedną z największych potęg Europy. Nie wchodząc w szczegóły, byliśmy narodem skłóconym, głęboko podzielonym i beznadziejnie słabym jeśli chodzi o funkcjonowanie państwa.
Przypominanie polskiej klęski sprzed lat ma jednak sens, bo pewne mechanizmy w historii powtarzają się. Od lat piszę tutaj, że podzielona Polska i upolitycznienie struktur państwa najbardziej radują naszych wrogów. Obawiam się, że wielki potencjał solidarności obudzony w Polakach wobec Ukrainy, zostanie wkrótce roztrwoniony w walkach politycznych przy serii nadchodzących wyborów.
Na razie mamy jeszcze jakieś poczucie bezpieczeństwa ze względu na więzi z UE i NATO, choć pamiętajmy, że za Gdańsk nikt nie chciał w Europie umierać w czasie ostatniej wojny światowej. Moskiewskie pazury rozdrapują teraz Ukrainę, nikt nie wie co będzie dalej.
Dobrze, to wszystko jakieś prawdy ogólne, ale co ja mogę zrobić? Otóż mogę, mogę być bardziej punktualny, bardziej sprawiedliwy w myślach, słowach i czynach, bardziej sumienny w pracy i obowiązkach rodzinnych. Mogę wszystko i szybko przebaczyć, powstrzymać plotki i osądy. Mogę trwać w solidarności z Ukrainą. Batalia o lepszą Polskę rozgrywa się nie w gabinetach ministrów ale we mnie.
Myślę, że wielu z nas podobnie przeżywa obecny czas napięć i niepokojów. Na wiele rzeczy nie mamy wpływu, na pewno jednak na tę lepszą, mądrzejszą Polskę w nas samych, owszem, tylko my mamy wpływ.