Kazanie na niedzielę 24 lipca 2022
Podczas ostatniej niedawnej wizyty w Ukrainie pytałem znajomych o kondycję duchową narodu. I kilkukrotnie słyszałem – „Ukraina modli się jak nigdy dotąd”. Nie zawsze przekłada się to na wzrost liczby uczestników w nabożeństwach, ale daje się to odczuć w rozmowach i zobaczyć na twarzach ludzi.
Sam wiem, że modlitwa jest w istocie stanem całego człowieka, jego woli, energii, pragnień, uczuć, myśli i nadziei. Ma w zasadzie trzy poziomy. Może być uwielbieniem, zachwytem, przeogromną radością, słowa wtedy są niekoniecznym dodatkiem. To przychodzi w zetknięciu z pięknem natury, każdej, od małej trawki między płytkami chodnikowymi po rozkoszną tęczę. Ale przychodzi w odkryciu niezwykłych ludzi, w zdumieniu nad harmonią budynków i po dobrze wykonanej pracy. Jak wielki i wspaniały jest Bóg!
Drugi poziom to skrucha, świadomość popełnienia jakiegoś zła, poddania się pokusie pychy czy wyrządzeniu komuś przykrości lub krzywdy. Stajemy się wtedy wielką, gorzką łzą.
I trzeci poziom, to szalona walka o czyjeś zdrowie, o zażegnanie jakiegoś konfliktu, o przebaczenie, o nowe życie, o zwycięstwo dobrej sprawy. Wówczas zamieniamy się milczący, twardy kamień, stoimy i nie ruszamy się, choć wszystko w nas aż wiruje ku Panu Bogu, ciało, serce, nerwy, wszelkie emocje. Słowa są albo ich nie ma.
Bardzo życzę sobie i Wam takiej całej modlitwy, uwielbienia każdego kawałka życia, prostej skruchy i niedostępującej, niewzruszonej prośby. Za siebie, za naszych bliskich. Za Ukrainę.
Liturgia słowa
Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów».
A On rzekł do nich: «Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie».
Dalej mówił do nich: «Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci są ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje.
I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą».
(Łk 11,1 -13)
Bóg rzekł do Abrahama: «Głośno się rozlega skarga na Sodomę i Gomorę, bo występki ich mieszkańców są bardzo ciężkie. Chcę więc zstąpić i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, czy nie; dowiem się».
Wtedy to dwaj mężowie odeszli w stronę Sodomy, a Abraham stał dalej przed Panem. Podszedłszy do Niego, Abraham rzekł: «Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi? Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych; czy także zniszczysz to miasto i nie przebaczysz mu przez wzgląd na owych pięćdziesięciu sprawiedliwych, którzy w nim mieszkają? O, nie dopuść do tego, aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi, aby stało się sprawiedliwemu to samo, co bezbożnemu! O, nie dopuść do tego! Czyż Ten, który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie?»
Pan odpowiedział: «Jeżeli znajdę w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych, przebaczę całemu miastu przez wzgląd na nich».
Rzekł znowu Abraham: «Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć jestem pyłem i prochem. Gdyby wśród tych pięćdziesięciu sprawiedliwych zabrakło pięciu, czy z braku tych pięciu zniszczysz całe miasto?»
Pan rzekł: «Nie zniszczę, jeśli znajdę tam czterdziestu pięciu».
Abraham znów odezwał się tymi słowami: «A może znalazłoby się tam czterdziestu?»
Pan rzekł: «Nie dokonam zniszczenia przez wzgląd na tych czterdziestu».
Wtedy Abraham powiedział: «Niech się nie gniewa Pan, jeśli rzeknę: może znalazłoby się tam trzydziestu?» A na to Pan: «Nie dokonam zniszczenia, jeśli znajdę tam trzydziestu».
Rzekł Abraham: «Pozwól, o Panie, że ośmielę się zapytać: gdyby znalazło się tam dwudziestu?»
Pan odpowiedział: «Nie zniszczę przez wzgląd na tych dwudziestu».
Na to Abraham: «Niech mój Pan się nie gniewa, jeśli raz jeszcze zapytam: gdyby znalazło się tam dziesięciu?» Odpowiedział Pan: «Nie zniszczę przez wzgląd na tych dziesięciu».
(Rdz 18)