Piątek 1 lipca 2022
W coraz lepszej formie są podpowiadacze, zachęcający Ukrainę do zaprzestania walki i kapitulacji, bo i tak nie wygra z Rosją. W tym marnym chórze pojawił się ostatnio apel niemieckich elit. M.in. czytamy:
„Zwycięstwo Ukrainy i odzyskanie wszystkich okupowanych terytoriów (…) eksperci wojskowi uważają za nierealne, ponieważ Rosja ma przewagę militarną i jest zdolna do dalszej eskalacji działań zbrojnych … Kontynuowanie wojny, która miałaby doprowadzić do całkowitego zwycięstwa Ukrainy nad Rosją, oznacza śmierć kolejnych tysięcy ofiar wojny w imię celu, który nie wydaje się realistyczny”.
Apel, nazwany głosem niemieckich elit, jest irytujący dla mnie, Polaka, tym bardziej nie dziwi mnie reakcja ambasadora Ukrainy w Berlinie, który wysłał owe elity do diabła.
Cały apel ma z pozoru wydźwięk pacyfistyczny, bo nawołuje do negocjacji i rozejmu. Elity niemieckie, dobrze, elity. Elity jednak powinny wiedzieć, że to Rosja napadła na Ukrainę i ich apel musi być skierowany do Putina i mieć charakter potępienia jego polityki. Dalej, elity powinny wyrazić głęboką solidarność z napadniętym narodem ukraińskim. Tymczasem można odnieść wrażenie, że w oczach niemieckich elit wydarzyła się jakaś wojna i trzeba ją szybko zakończyć. Trzeźwo oceniając, na tym etapie negocjacje i rozejm byłyby korzystne. Dla Rosji i dla niemieckich elit. I szkodliwe dla Ukrainy.
Zresztą kondycja niemieckich elit stoi pod znakiem zapytania od czasów Hitlera i nazizmu, przypomnę, że ówczesne elity naszych zachodnich sąsiadów niemal w stu procentach popierały działania Rzeszy, łącznie z holocaustem. I tym razem elity niemieckie są w błędzie. Przy okazji, niedawno przetoczyła się w Niemczech dyskusja ile haubic wysłać na pomoc ukraińskiej armii. Proponowano na początek cztery, ale po burzliwej dyskusji zdecydowano, że przekazane zostaną trzy. Gdyby elity zmobilizowały kanclerza i udało się wysłać na przykład trzy tysiące, podstawy do negocjacji byłyby zupełnie inne.
Proszę mnie nie posądzać o mieszanie się w politykę. Nie, bronię tylko godności ukraińskiego narodu, jego prawa do swojego państwa – tak jak każdego innego – do jego niepodległości i wolności. Za to płacą cenę krwi i wielu ofiar, co dobrze znamy z naszej polskiej historii. Powstanie Warszawskie też miało nierealistyczne cele. Ale jest jeszcze godność ludzi i narodu. Tego jednak elity niemieckie nie rozumieją.