Wtorek 28 czerwca 2022
Bardzo zmartwił mnie widok kromek chleba porozrzucanych na osiedlu, już całkiem zeschłe, nawet ptaki nie będą miały pożytku. Bywały czasy, kiedy chleb był na kartki, jeszcze pięć lat po wojnie tylko w ten sposób można było go zakupić. Pamiętam jeszcze kartki na cukier i te ostatnie, ze stanu wojennego, na mięso czy czekoladę.
Nie wiemy, jaka będzie najbliższa przyszłość, na razie mamy wszystko i dużo. Powrócić nam jednak trzeba najszybciej do „kraju tego, gdzie kruszynę chleba Podnoszą z ziemi przez uszanowanie Dla darów Nieba”.
Mam na myśli wewnętrzną przemianę, z ludzi sytych a nawet przesyconych, w ludzi prostych, szanujących chleb i wszystko inne. Przecież musimy go mieć wystarczająco dla nas samych, ale i dla biednych. I jeszcze do podziału z Ukrainą.