Piątek 3 czerwca 2022
Czego nas ta wojna w Ukrainie nauczyła? Zabrzmi banalnie, ale stawia pytanie o miłość do Ojczyzny. Porzuciliśmy to pytanie w Polsce już dawno, służba Ojczyźnie powędrowała do lamusa, a „Kocham Polskę” przeszło do haseł kibiców czy promocji narodowych produktów. Nie ma obiektywnych miar patriotyzmu, jak jednak głęboka musi być miłość Ukraińców do swojej młodej Ojczyzny, skoro ani myślą poddać jej Rosji ale giną za nią, płacą cenę ruin i zniszczeń. Aby tego uniknąć wystarczyło przecież wywiesić białą flagę, jak to uczyniło wobec Hitlera w trakcie ostatniej wojny światowej wiele państw europejskich.
Wątpię, aby ktokolwiek chciał umierać za Unię Europejską, ONZ czy NATO, to tylko pewne abstrakcje, co innego Ukraina, Polska. Choć jest i pytanie, ilu z nas Polaków widzi w Ojczyźnie wartość dla której chcemy poświęcić wiele, a może nawet i życie.
Te banalne pytania zamieniły się dla Ukraińców w dramatyczne i heroiczne decyzje, Rosja próbuje odebrać im coś, czego oddać nie chcą, co jest tak mocno częścią ich samych, że warto o to się bić i nawet umierać. W przededniu 4 czerwca (różnie ocenianego po latach), dnia narodzin znowu Niepodległej Polski w r. 1989, pytanie o miłość do Polski powinno powrócić. Nie chodzi mi jednak o publiczne dysputy, które obecnie stały się raczej przykrymi jatkami, ale o wewnętrzną, osobistą refleksję. Nie chcielibyśmy dzisiaj w Polsce widzieć obrazków podobnych do tych z Buczy czy Mariupola, co jednak gotowi jesteśmy dziś poświęcić dla Polski? I czy lekcja ukraińskiego patriotyzmu jest przykładem dla nas?
To nadal z pozoru banalne pytania, na które być może wkrótce będziemy odpowiadać konkretnymi decyzjami. Do osobistego rozważania polecam.