Sobota 28 maja 2022
Kilka dni temu przyjmowaliśmy późnym wieczorem rodzinę ukraińską z Odessy, matkę z dwojgiem dzieci. Otrzymali już zakwaterowanie i wtedy zapytałem czy nie są głodni, mieliśmy pod ręką kanapki. Młodszy z rodzeństwa, może ośmioletni Oleg odważył się zapytać – „Czy jest u was McDonald’s?”. Moi ukraińscy wolontariusze szybko oznajmili, że jest i nawet otwarty! Okazała się, że w Odessie tego typu restauracji już nie ma i dla ośmiolatka zawalił się świat, który znał.
To może banalna historia, bardziej przejmujący był moment kiedy jedna z pań, z Charkowa, pokazała filmik, na którym widziałem moment zawalenia się jej bloku. To było dla niej i jej bliskich koniec świata, jaki znali od dzieciństwa.
Jest w tej wojnie unicestwienie, niszczenie i burzenie, właściwie trzeba przyznać, że w tym akurat Rosjanie są mistrzami. Przy czym jakaś restauracja czy blok, to mała strata. Przemykają nam przed oczyma statystyki uśmierconych dzieci, kobiet, staruszków i mężczyzn, najczęściej żołnierzy. Nie widzimy ich twarzy, nie znamy losów, ale już ich nie ma. Nie ma, a mogliby przecież żyć.
Bardzo chciałbym, aby na Ukrainie spełniło się proroctwo Izajasza (58):
Twoi ludzie zabudują prastare zwaliska,
wzniesiesz budowle z odwiecznych fundamentów.
I będą cię nazywać naprawcą wyłomów,
odnowicielem rumowisk – na zamieszkanie.