Środa 27 kwietnia 2022
Ma być miło, przyjemnie, dużo rożnego jedzenia i picia, jeszcze więcej słońca, adrenaliny i wszelkich uciech. Tak, mniej więcej, wygląda świat wartości skutecznie promowany przez współczesną kulturę. Na tym wszystkim jest naklejka z napisem „szczęście”. Niestety kolejne pokolenia kupiły ten wzorzec. W głębi kryje się pochwała egoizmu, wyższości „ja” nad drugim i drugimi i syndrom konsumpcji (przy okazji efektem jest koszmarne zaśmiecanie kosmosu).
Powoli ten model kultury sprowadza samozagładę, metaforycznie – skutki obżarstwa czy przepicia zwykle są bardzo przykre.
I teraz, w obliczu pogłębiającego się kryzysu wokół wojny w Ukrainie, co można przeciwstawić? Katalog wartości typu: ofiarność, poświęcenie, obrona Ojczyzny (umierać za Polskę?), wolność Ojczyzny, solidarność z ubogimi (ale nie w fałszywej formule pomocy społecznej), braterstwo z uchodźcami (nie tylko tymi z Ukrainy). Ten katalog jest prawie pusty, a jego symbolem są galerie handlowe w których konsumpcja zarządza nie tylko portfelami ale i wyobraźnią tłumnych bywalców.
Mamy przed sobą trudną, może nawet bolesną przyszłość. Tylko przebudzenie może nas przeprowadzić przez tę nadciągającą burzę. Wartości, których ucieleśnieniem był Janusz Korczak, Józef Ulma z rodziną, Emilia Plater, Helenka Kmieć, Wanda Błeńska, Romek Strzałkowski, Janek Wiśniewski (Zbyszek Godlewski), Henryk Sucharski czy Stanisław Starowieyski, idą w niepamięć. Za to każdy z nas bez problemu rozpoznaje Kubę Wojewódzkiego (znieważył Ukrainki kilkanaście lat temu i polską flagę), Zenka Martyniuka czy Dodę.
Jeśli się nie przebudzimy, ostatecznie do wartości z Ewangelii, czeka nas los podobny do pasażerów Titanica. Piękna muzyka, żarcia i picia w bród, ale idziemy na dno.