Wielki Piątek 15 kwietnia 2022
I zabili Jezusa z Nazaretu. Niemal wszystkim uczestnikom tamtych wydarzeń Jego śmierć była na rękę. Piłat miał spokój w zarządzanej przez siebie prowincji, Herod ocalił niepewny stołek a Sanhedryn na chwilę oddalił widmo schizmy w judaizmie. W sumie wyszło na to, że najbardziej pozytywna postacią był obcy Rzymianin, który chciał bronić Jezusa, „swoi” nie mieli skrupułów. Słusznie można nazwać wyrok na Jezusie zbrodnią na tle religijnym i narodowym.
Wykańczanie „swoich” ma długą, również biblijną, historię. Zaczęło się od krwawej zemsty Kaina na Ablu, likwidacja niewygodnych proroków była częścią gier politycznych i religijnych w dawnym Izraelu, motyw „zgładzenia niewinnego” przewija się gęsto w księgach biblijnych.
Wydawałoby się, że po Wielkim Piątku dojdzie do radykalnej zmiany, bo ludzie uświadomią sobie, że zabijając człowieka próbują uśmiercić Boga. I wydawałoby się, że w Europie – a potem w innych częściach świata nasączonych przekazem Ewangelii – zabijanie zostanie wyeliminowane. A już na pewno, że nie dojdzie do zabijania chrześcijan przez ich braci w wierze. Tymczasem wojny religijne, chrześcijańskie, to smutna część dalszej historii Europy, kontynentu uważanego za filar chrystianizmu.
Pierwszą wojnę światową prowadzili ze sobą głównie chrześcijanie, drugą wywołał wódz (i idący za nim ślepo naród), mający pokaźny poczet świętych, wśród ziomków Hitlera są dziesiątki kanonizowanych i beatyfikowanych.
Może warto przypomnieć, że Stalin był prawosławnym seminarzystą a kubański rzeźnik Fidel Castro klerykiem jezuickim, do katolicyzmu przyznawali się i Franco i Mussolini, a faszystowski przywódca Słowacji Tiso, był księdzem, ba, nawet doktorem teologii.
Nie cieszmy się bardzo, bratobójstwo jest także częścią historii Polski, katolicki król Bolesław zamordował biskupa Stanisława, mamy też – celowo pomniejszane, bo ogromnie wstydliwe – morderstwo Prezydenta Gabriela Narutowicza czy najbliższe naszym czasom zabójstwo Pawła Adamowicza. Tak, to część naszej katolickiej historii, dokonującej się w ojczyźnie św. Jana Pawła II.
Teraz prawosławni chrześcijanie identyfikujący się z Rosją zabijają prawosławnych, grekokatolickich i rzymskokatolickich Ukraińców, pewnie ateistów, żydów i muzułmanów także.
Kocham Wielki Piątek, krzyż Chrystusa, i Jego grób. I rozumiem, że Wielki Piątek mieli ci wszyscy, których wierzący Niemcy uśmiercali gazem w Bełżcu, Sobiborze, Treblince, Majdanku i Auschwitz. I ci, których zagłodził na śmierć Stalin i ci, których dziś dosięgają kule i rakiety Putina, pobożnego Rosjanina.
Krzyż Chrystusa jest Ważnym Przystankiem, za trzy dni zobaczymy w Nim zwycięstwo nad śmiercią i złem . To wielka nadzieja, dla każdego z nas i dla Ukrainy.