Wtorek 1 marca 2022
Mam nadzieję, że moje siostry i bracia z Ukrainy wybaczą mi lament nad Kijowem. Kocham to cudowne miasto, może nie tak mocno jak oni, jak Wy, sąsiedzi moi zza Bugu. Czemu lament nad Kijowem?
To było 26 lat temu, rok 1996 r., dzielny mały naród Czeczenów, wywalczył niepodległość w wojnie z wielką armią jeszcze chyba Czerwoną. Po czterech latach, kiedy Rosją rządził już Putin (jako premier), wojska rosyjskie otoczyły Serce Czeczenów, Grozny, stolicę. Wydano rozkaz opuszczenia miasta przez wszystkich mieszkańców, kto pozostał był uznany za terrorystę. W ciągu dwóch miesięcy Rosjanie obrócili Grozny w zgliszcza i ruiny. I wtedy zamarło też Serce Czeczenów, znalazł się też zdrajca, Kadyrow Achmat, ojciec obecnego dyktatora, Ramzana. Ten zniewolił kaukaskie klany górali, trzyma je pod butem i kolbą do dziś jego syn. A stary Kadyrow skończył tak, jak na to zasłużył, w najpiękniejszym ze znanych mi zamachów, o tym na końcu.
Dzisiaj Putin chce Serca Ukrainy, Kijowa. Wierzy, że jeśli zdobędzie to Serce, pokona całą Ukrainę. Może zrobić to za wszelką cenę, za cenę ruin i zgliszcz po obydwu stronach Dniepru, za cenę śmierci wielu tysięcy ludzi, żołnierzy i cywilów.
Co wczoraj wydarzyło się w naszym Centrum Wolontariatu, które w gruncie rzeczy jest już Centrum Ukraińskim? Mamy tu niespodziewanie żłobek i przedszkole, to córeczki i synkowie uchodźczych rodzin, biegający po korytarzach naszego dużego lokalu. A jak już się zmęczą, to śpią wprost na stołach, i dobrze – patrz zdjęcie. Przyjęliśmy i zakwaterowaliśmy wiele rodzin naszych sąsiadów. Na razie mamy jeszcze ponad tysiąc wolnych miejsc, od Lublina po Gdańsk.
Wymyśliliśmy i już robimy Szybkie Przedszkola i Świetlice dla tych dzieci, mamy sale przy dwóch plebaniach i w innych obiektach. Poszukujemy jednak pedagogów, najlepiej z odrobiną znajomości choćby rosyjskiego, mamy placet Prezydenta Lublina. To jak ktoś umie dziećmi się zajmować, prosimy o kontakt.
Dogadaliśmy się z dobrą agencją pośrednictwa pracy i mamy ponad 400 ofert zatrudnienia, już tę pracę proponujemy naszym gościom z Ukrainy.
Opatentowaliśmy także Lotny Szpital, wkrótce specjalne busy z lekarzami pielęgniarkami pojadą do Centrów Recepcyjnych przy granicy, od Dorohuska po Hrebenne. Pośpieszą z pomocą zwłaszcza dzieciom, które po kilkudniowym pobycie przed granicą po prostu masowo się rozchorowują. Zatem jak ktoś umie się posługiwać stetoskopem czy strzykawką, zapraszamy do naszego Lotnego Szpitala.
No i dalej aktualne jest zaproszenie do wyjazdów (od 8:00 do 20:00) na granicę w formie wolontariuszy tłumaczy czy animatorów prostych zabaw dla dzieci.
Z wielkim szacunkiem pozdrawiam i jak najmocniej kieruję Bóg zapłać do Was wszystkich, którzy wspomagacie nas finansowo:
– przez zbiórkę: www.pomagam.pl/ukraina
lub przelewem
Stowarzyszenie Solidarności Globalnej
nr konta 17 1240 1503 1111 0010 7256 9064
tytuł przelewu – darowizna na cele statutowe Ukraina
Jest nas, tutaj, na różnych posterunkach, prawie 200 osób, w większości to wolontariusze z Ukrainy, ale też z Białorusi, Gruzji i kilku innych krajów.
Trochę dziegciu w tym miodzie. Wpada do nas zapłakana kobieta, lubelski przewoźnik zabrał ich ze Starego Sambora na Ukrainie do Lublina, 280 km, ustalili, że zapłacą po 50 euro za osobę, chodziło o kobietę z pięciorgiem małych dzieci. Przed granicą kierowca usłyszał od szefa, że cena wyniesie jednak po 130 euro od osoby, ten przekazał pasażerom. A oni tyle pieniędzy nie mieli. Wyszedłem do kierowcy i przekazałem do szefa firmy – okraszając swoją mową słowami uznawanymi słusznie za bardzo niecenzuralne – że dostanie tyle na ile pierwotnie się umówił (i tak drogo) albo w mordę. Wybrał, słusznie, wariant pierwszy.
I jak skończył Achmat Kadyrow? Otóż wybudowano na jego cześć wielki stadion (teraz jego imienia), na którym wzniesiono także bogato zdobioną trybunę honorową. Tam, 9 maja 2004 r., w Dzień Zwycięstwa w Rosji, Kadyrow przemawiał. Krótko, ponieważ bodaj w piątej minucie zdradzieckiej mowy wyleciał w powietrze ku … No, nie ku niebu raczej. Budowlańcy rok wcześniej zamurowali pod trybuną wielką bombę, odpalili właśnie w Dzień Zwycięstwa.
Nie pochwalam zamachów terrorystycznych, żal mi kilkunastu innych śmiertelnych ofiar, które zginęły na stadionie, Kadyrowa jakoś żałować nie umiem. Podaję to tylko jako przestrogę, gdyby w Kijowie chciał się zainstalować jakiś posłuszny Kremlowi zdrajca.