BALLADA  O SZCZĘŚCIU NA DZISIAJ

Poniedziałek 21 lutego 2022

Tak, wiem, że pandemia się nie poddaje (nasz kraj przoduje w Europie pod względem ofiar śmiertelnych wskutek ciosów wirusa), że wciąż groźnie jest na Wschodzie, że Polski Ład na razie owocuje chaosem i że do wiosny jeszcze trochę. Błędem jest jednak odkładać szczęście na później, kiedy będzie ład, spokój i wirus odpuści. Wtedy powyłażą inne smuty i strachy.

W ostatnie noce podziwiałem pełnie księżyca (nad Lublinem), nie nuży się ten jasny gość na niebie, błyszczy, lśni, aż huczy swą ciszą absolutną. A ten wiatr, wiem narozrabiał w Polsce, ale ile się natańczył z drzewami, pohulał po ulicach, to jego! Też do karnawału ma prawo!

Zza miejskich drzwi raczej nie widzicie żurawi i gęgawych, które już  zagościły na Polesiu, a to prawda! Ja jeszcze od znajomych miłośników bocianów w Tanzanii i Kenii wiem na pewno, że one już miesiąc temu wystartowały na północ, czyli do nas, zdaje się, że te najodważniejsze potrzebują tylko trzech tygodni, żeby wylądować na nadwieprzańskich łąkach. Co do tubylczych sikor, kosów i kowalików, czynią już rejwach w całym mieście, brawo, brawo!

I przecież są ludzie, prawdziwa rewelacja, jedni pieką świeże chleby, inni wożą ostrożnie pasażerów, drogowcy już lepią dziury na szosach. A wszyscy są piękni, mają w sobie moc, a jak trzeba to powagę albo dowcip.

No i jeszcze dzieci, myślę o jednym  bardzo młodym uczestniku międzynarodowego zimowiska, które właśnie prowadzimy w Lublinie (patrz wcześniejsze wpisy). Otóż ten obywatel Białorusi teraz na emigracji w Polsce, zadziwił mnie bardzo. Uwielbia coca colę i za każdym razem, zanim otworzy butelkę, kilka razy potrząsa nią dynamicznie. Sami wiecie, co się dzieje wtedy po zdjęciu nakrętki, piana bucha na buzię i całe ubranie, co rozbawia malucha do rozpuku. Próbowałem mu tłumaczyć, że można inaczej, ale mnie wyśmiał. I tak sobie myślę, może ten urwis ma rację, a ja jeszcze nie nauczyłem się poprawnie otwierać butelek z napojami gazowanymi?

W każdym razie, jak czytam w Ewangelii, „Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy.”. Zatem, siostry i bracia, nie troszczcie się, jako i ja nie troszczę się – zbytnio!

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.