WIELKA RADOŚĆ NA MNOGIE JĘZYKI I WIARY

Sobota 19 lutego 2022

No i zaczęliśmy obóz zimowy, wypoczynkowy, trzydzieścioro dzieci i młodzieży, ale jakże niezwykłych! Mam za sobą już setki obozów, niektóre dobrze pamiętam. Na przykład taki, gdzie razem były dzieci polskie i czeczeńskie, jedne i drugie pobożne, ale polskich było więcej. Po kilku dniach te czeczeńskie wołały „O Jezu!” albo „O Matko Boska!” Na pewno nie był to efekt ewangelizacji, ale bezwiednie naśladowanie tubylców.

Obecny obóz jest chyba najbardziej niezwykły najpierw z racji składu uczestników, to dzieci i młodzież z Czeczenii, Iraku, Afganistanu i Białorusi. Wszystkie są dziećmi uchodźców, których obejmujemy wsparciem bądź w ośrodkach bądź już przebywających w naszych domach, których – przy Waszym wsparciu – użyczyliśmy przybyszom.

Językowo jest bardzo ciekawie, dzieci irackie mówią tylko po arabsku, afgańskie tylko w dari, białoruskie tylko po rosyjsku, czeczeńskie zaś po swojemu oraz … po polsku, bo już trochę chodzą do polskiej szkoły. Blasku dodaje kadra, w której oprócz polsko i anglojęzycznych kierowników oraz wychowawców, jest też wychowawczyni z Tadżykistanu, włada rosyjskim, angielskim, swoim ojczystym oraz – wedle jej przekonania – polskim. W moim zaś przekonaniu jest to raczej nieznany mi polski dialekt, ale niech tam, przecież wiem, że „dżem dobre”, to tradycyjne polskie powitanie. Druga wychowawczyni nie udaje, że mówi po polsku, za to przepięknie gaworzy w amharskim i tigrina, czyli w dwóch głównych językach etiopskich.

Religijnie mamy globalny dialog – szyici, sunnici, prawosławni, koptowie i katolicy, może kogoś pominąłem, przepraszam.

Ten obóz realizujemy we współpracy z Caritas Polska, która zaangażowała się finansowo w projekt zimowych wakacji dla dzieci uchodźców, wielkie brawa!

No i jeszcze o lubelskiej Filharmonii, ta wspaniała instytucja już po raz drugi ufundowała dziesięć gratisowych biletów dla uchodźców z Lublina, wielkie brawa! I dzisiaj, w sobotę, nasi goście posłuchają symfonii Schuberta, dla niektórych będzie to pierwsza wyprawa do świątyni muzyki. Skład tejże dziesiątki jest też wymowny – jedna dziewczyna z Zimbabwe, jedna z Tanzanii, jedna z Turcji, jedna z Etiopii, jedna z Białorusi, małżeństwo z Iraku (z małym, pięcioletnim urwisem), jeden Kenijczyk, jeden Hindus. Jakoś ich wszystkich ma odnaleźć w holu Filharmonii życzliwy profesor literatury z UMCS, nie wiem ile zna języków, ale wielkie brawo!

Pisząc to, nie mam zamiaru przechwalać się, rzecz w tym, że Pan Jezus przychodzi do nas w osobach bardzo różnych Przybyszów, staramy się ich przyjmować najlepiej jak umiemy. Panie Jezu, witaj w lubelskich progach, wielkie brawa dla Ciebie!

Zdjęcia – Aneta Serafin – Żukowska.

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.