CZY WRÓCI  SOLIDARNOŚĆ Z UKRAINĄ

Sobota 5 lutego 2022

Po ponad 40 latach od swoich narodzin polska solidarność jest w bardzo słabej formie, wzorem zdominowanej egoizmem zachodniej Europy ogranicza się do symbolicznych gestów. Pomoc dla krajów przeżywających tragedie czy skutki wojen  jest z naszej strony znikoma lub żadna, czasem dołączamy się do uprawianej z upodobaniem w zachodniej Europie strategii kierowania wyrazów „ubolewania”, „współczucia” czy nic nie znaczącego „oburzenia”. Trochę przypomina to gościa palącego cygaro nad rzeką, w której akurat topi się jakiś nieszczęśnik – „No, przykro mi bracie, nie dawaj się!”.

Nie wiem jak będzie w przypadku ewentualnej wojny Rosji z Ukrainą, na razie jest smutnie. Oczywiście, świat się zmienił w ciągu ostatniego półwiecza, niestety. Doskonale jednak pamiętam reakcję Wolnego Świata na wprowadzenie stanu wojennego, masowe protesty przed peerelowskimi ambasadami i idąca w setki mionów dolarów, franków, marek i lirów (euro jeszcze nie było) pomoc rzeczowa.

Przy tej okazji, jeśli rodziliście się na początku lat 80-tych ub. wieku, zapytajcie rodziców czy nie karmili was mlekiem z tzw. darów z zachodu albo czy nie siusialiście w nieznane wówczas w Polsce pampersy.

Nigdy tego długu nie spłaciliśmy, ani jako państwo ani jako naród, obowiązku niby nie mamy, wszak to były prezenty…

W czasie już na nowo niepodległej Polski kolejne rządy nie zrobiły zbyt wiele dla spełnienia tzw. doktryny Giedroycia, czyli wzmocnienia naszych wschodnich sąsiadów, tak, by mogły ostać się wobec agresywnej polityki Moskwy. Niewątpliwie najwięcej zrobili jednak sami Polacy, często zrzeszeni w fundacjach i stowarzyszeniach, niekoniecznie z jakimkolwiek wsparciem rządów, nawiązywali dobre relacje ze środowiskami niezależnymi  w Ukrainie, Białorusi czy Mołdawii.

Wczoraj z Lublina do Drohobycza pojechała druga tura spontanicznie zebranej pomocy, zbierało Centrum Wolontariatu, Stowarzyszenie Solidarności Globalnej i Wspólnota Emaus.  Do Ukrainy trafiły dwa agregatory prądotwórcze – cena gaz, rok do roku, skoczyła w górę 8-krotnie, prądu 5-krotnie – chemia, lekarstwa i kilka tysięcy złotych. Nasi partnerzy w Drohobyczu, tamtejsza Caritas, prowadzą piękne dzieło wspierania ubogich, bezdomnych, alkoholików i narkomanów, w sumie to kilkaset osób. Wcześniej, poprzez jednego z ukraińskich kapelanów wojskowych posłaliśmy na granicę z Donbasem lekarstwa i słodycze.

Na koniec, prośba, macie na pewno wokół siebie siostry i braci z Ukrainy, nawet jak nie możecie wysłać czegoś za Bug, to pośpieszcie z jakimiś dobrymi słowami, otuchą, nadzieją. Choćby nawet z tego powodu, że spełnia się swoiste proroctwo ś. p. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wypowiedziane pod  gruzińskim Gori w sierpniu 2008 r. – „Dziś Gruzja, jutro Ukraina, a pojutrze być może Polska …” (cytuję z pamięci). W dwóch trzecich to już fakty.

Ale bardziej jeszcze, róbmy dobre rzeczy dla Ukrainy i Ukraińców, bo to nasze siostry i bracia, bo my jesteśmy Narodem Solidarności. Bo taką misję my, Polacy, otrzymaliśmy ponad 40 lat temu.

Na zdjęciach – agregaty i inne dary z Lublina dla Ukrainy.

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.