Kazanie na 5 Niedzielę Niezwykłą
6 lutego 2022
Bardzo serdecznie witam każdą i każdego z Was, siostry i bracia, cieszę się, że widzimy (czytamy) się tutaj. Jest niedziela, jedna z takich pachnących już przedwiośniem – przynajmniej w okolicach Lublina – w sobotni wieczór raźniej już świergoliły kowaliki i kosy.
W Kościele Katolickim, w którym jesteście albo myślicie o wypisaniu się z niego, czytany dziś jest fragment z Ewangelii wg św. Łukasza, do czego nawiązuję w tymże kazaniu. Oto i kilka myśli, jakimi chcę się z Wami podzielić.
Najpierw fachowa analiza przygód Piotra i kilku jego kolegów (chodzi o brata Andrzeja i dwóch innych braci – Jakuba i Jana) z małej spółdzielni rybackiej działającej w okolicach Kafarnaum nad jeziorem Genezaret, Izrael. Analiza jest fachowa, ponieważ mam za sobą wiele rejsów (morskich) na kutrach w charakterze pomocnika co prawda, ale jakieś doświadczenie mam.
Piotr na pewno nie chodził do żadnego technikum rybackiego, raczej był samoukiem i to słabym. Po pierwsze wybrał się na połów nocą, kiedy o orientację na zbiornikach wodnych było wówczas trudno. Gdyby dysponował sonarem – urządzenie do lokalizacji ławic – poszłoby mu może lepiej, ale sonary to dopiero 20 wiek. Poza tym łowił przy brzegu – Pan Jezus wskazał mu potem, że łatwiej coś wyłowić z głębi. A łowił przy brzegu ponieważ nie był człowiekiem zbyt odważnym, bał się wody, nie umiał też pływać samodzielnie (pamiętajmy scenę, kiedy się topił i Pan Jezus go wyciągnął za fraki). Nawet średnio praktykujący rybak i wędkarz wie, że duże i piękne ryby trzymają się głębszych dołków. No, może poza głupimi żarłocznymi szczupakami, które żerują na płyciznach, a niektóre gotowe są prawie wyskoczyć na brzeg, byleby tylko coś chapnąć.
Co skłoniło Piotra, żeby natychmiast przystać na propozycję Pana Jezusa? Myślę, że zwietrzył kapitalną okazję, aby poprawić marne dotąd wyniki swojej spółki! Ho, ho, ho! Z takim sternikiem, jak ten gość z Nazaretu, to nasze obroty skoczą o kilkaset procent! I może nawet kupić da się jakąś parę osłów, żeby nie tachać na plecach skrzynek z cefalami i tilapami, zresztą te rybki nadal tam żyją.
A być może, myślę, jeszcze jeden argument zaważył. Piotr z kolegami usłyszeli, że „będą łowić ludzi” … Kto wie, czy nie przemknęło im przez myśl, że zostali zaproszeni do jeszcze bardziej intratnego interesu, handel niewolnikami był wówczas stukrotnie zyskowniejszy niźli sprzedaż ryb. Pamiętajmy, że przemiana świadomości uczniów Pana Jezusa następowała powoli, przez wszystkie trzy lata wspólnych wędrówek stale kłócili się o pieniądze i stanowiska, kto ważniejszy, kto po lewej, kto po prawej stronie. Hm, zdaje się, że i dzisiaj podobne historie zdarzają się wśród następców grona apostolskiego, piszę to jednak nie po to, aby usprawiedliwiać siebie i „swoich”, wyjaśniam jedynie, jak było i jak czasami bywa i dziś. Apostołowie zasadniczo pojęli o co chodziło Mistrzowi dopiero pod Jego Krzyżem, a istotna rewolucja w ich myśleniu i działaniu nastąpią dopiero po stwierdzeniu, że Jego zmarłego na ich oczach nie ma w grobie!
Teraz duchowe znaczenie dzisiejszej Ewangelii. Nie wiemy dokładnie, co się rozgrywało w sercu Piotra i jego kolegów. Możemy jednak całkiem zasadnie przypuszczać, że mieli już dość nudnego życia w prowincjonalnych wiochach, otwierała się przed nimi perspektywa podróży do Jerozolimy! Do Jerozolimy! To coś takiego, jakby dzisiaj – perspektywa lubelska – ktoś z Jastkowa czy Wierzchowisk przeprowadzał się do Nowego Jorku lub Tokio! Co za kosmos! Akurat byli w okolicach trzydziestki, bibliści twierdzą, że Piotr miał wtedy 31 lat, a to dobry wiek, żeby dokonać życiowej wolty, zacząć coś nowego, odwrócić swój los.
Niewątpliwie uczestnicy historii z połowem na głębszych wodach zakochali się także w Panu Jezusie. Piotr trzy lata po owym zdarzeniu trzykrotnie wyznaje, że Go kocha, Jan (apostoł) trochę później pisze płomienne listy aż kipiące radosną miłością do Niego. Może zakochali się w Jego wolności, w Jego prostym i szczęśliwym życiu, w Jego zachwycającej przyjaźni zarówno do pospolitych wróbli, do słodkich winogron ale przede wszystkim w Jego nagłej, szalonej i bezwarunkowej miłości do złodziei, prostytutek, ździerców podatkowych i źle pachnących trędowatych. I pomyśleli – „Jezu! To jest dopiero życie, życie na pełnym dynamicie!” I poszli, rzucając te dziurawe łodzie (Piotr używał takiej jeszcze przez chwilę po z martwych wstaniu Pana Jezusa), te podłe wiochy, te targi o ćwierć drachmy za pół cefali, te nudne i czcze gadki smutnych rabinów!
Na koniec, siostry i bracia, może czujecie w sercu potrzebę zmiany, wolty, wstania z kanapy (jak uczył 6 lat temu papież Franciszek w Polsce), to dobrze, idźcie z a tym Głosem. Pan Jezus dzisiaj ma do dyspozycji może już nie łodzie, ale komputery, strony internetowe, jakieś tam memy i posty. Zatem, siostry i bracia, zakochajmy się na nowo w Panu Jezusie i wybierzmy życie na pełnym dynamicie.
Dobrej, szczęśliwej, prawie już wiosennej niedzieli dla Was wszystkich!
Ewangelia
Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy.
Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!» A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały.
Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym». I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona.
A Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim.