Z MIŁOŚCIĄ NA HOLOCAUST

Czwartek 27 stycznia 2022

Na zdjęciu obok polskiej tłumaczki (Agnieszka Huszcz) widzicie Reverien Rurangwa, Rwandyjczyka. Gościliśmy go w Lublinie, a w zasadzie w podlubelskiej Dąbrowicy w 2014 r., wtedy mijało 20 lat od ludobójstwa w Rwandzie. Reverien jest z plemienia Tutsi, które próbowało wymordować – głównie tanimi maczetami sprowadzanymi z Chin – inne plemię, Hutu. Reverien na początku spotkania spokojnie wyjął sprawnym ruchem lewe oko, jest sztuczne, prawdziwe wyłupili mu ci z Hutu. Lewe oko wyjął prawą ręką, lewą ma sztuczną, tę prawdziwą ucięli mu ci z Hutu, maczetą. Teraz Reverien radzi sobie jakoś w Szwajcarii, gdzie został przewieziony przez ratujących go Europejczyków.

Dziś – 27 stycznia – w wielu miejscach na świecie obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holocaustu, chodzi o ofiary niemieckiego nazizmu, Żydów uśmierconych w czasie ostatniej światowej wojny. Niemcy byli niezwykle sprawni w dziele eksterminacji Żydów, w pięć lat wymordowali kilka milionów Żydów. Mieli już w tym doświadczenie, bo wcześniej, na początku 20 wieku zgładzili setki tysięcy Herero i Nama w swojej  afrykańskiej kolonii w Namibii. To było pierwsze ludobójstwo w ubiegłym wieku.

Holocaust z czasów ostatniej wojny nie był pierwszym i ostatnim aktem szalonych ideologii, masakry choćby  w Rwandzie (1994) są tego dowodem.

Niewiele mogę zrobić w tej materii, ważne jest słuchanie ofiar. Miałem przywilej wysłuchać Haliny Birenbaum, Żydówki, która przeżyła Majdanek i Auschwitz. Słuchałem Reverien Rurangwa z Tutsi. Mogę się jeszcze modlić i modlę się. Samo zapalenie świeczki to za mało, choć i tak jest to ładny gest.

Mogę jeszcze pisać, więc piszę. Mogę jeszcze w każdym  człowieku wyznać siostrę i brata, podziwiać jego istnienie, Boży cud przecież. Mogę dać mu chleb i kilka minut skupionej uwagi. Cokolwiek, byle z miłości.

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.