Poniedziałek 24 stycznia 2022
Piszę tu dużo o uchodźcach, w tym tygodniu przyjmiemy w Lublinie rodzinę z Iraku z czworgiem dzieci, a potem najpewniej drugą z Afganistanu, tam są rodzice i cztery córki. To wszystko dzięki Waszym ofiarom, numer konta jest na końcu, bardzo dziękuję i Bóg zapłać!
Wpadła mi w oko niezwykła ikona, która trochę ukrywana jest na moim Uniwersytecie, Katolickim, w Lublinie. Ukrywana zapewne z powodu niewiedzy.
Najpierw jednak trochę o ikonach i obrazach Maryi na Lubelszczyźnie. Chyba najbardziej oryginalną historię wśród ikon Lubelszczyzny ma obraz MB w bazylice św. Anny w Kodniu. Mikołaj Sapieha (zwany Pobożnym) ukradł wizerunek MB Gregoriańskiej z prywatnej papieskiej kaplicy w Watykanie (w czasach Urbana VIII), wcześniej modlił się przed nim prosząc o uzdrowienie z tropikalnej choroby. Już zdrowy pytał kardynałów o możliwość zakupienia obrazu, po odmowie, zakradł się nocą do papieskich apartamentów i porwał Matkę Bożą, przekupił straż i uciekł aż do swoich włości w Kodniu. Trochę według zasady, „Któż szlachcicowi może zabronić?”.
Tak mówi legenda, w rzeczywistości ów pobożny Mikołaj nabył ją prawdopodobnie całkiem legalnie w czasie pielgrzymki do Santiago de Compostela w Hiszpanii. Kodeński obraz jest najstarszym (1723) koronowanym na prawie papieskim wizerunkiem MB na Lubelszczyźnie.
Długą wędrówkę odbył także obraz MB Latyczowskiej, dominikanie umieścili go na początku w kaplicy ufundowanej przez Potockich. Pierwszy raz ikona „uciekała” przed kozakami Chmielnickiego do Lwowa, potem przed bolszewikami (1920) do Warszawy, wreszcie przed komunistami (1945) do Lublina. Dopiero tutaj znalazła godną ekspozycję w najnowszym diecezjalnym sanktuarium MB Patronki Nowej Ewangelizacji w par. MB Różańcowej.
Ikona z Egiptu
Gmach naszego katolickiego uniwersytetu, a konkretnie jedna z sal Instytutu Jana Pawła II, jest miejscem, w którym znaleźć możemy – przy dużym wysiłku – niezwykłą ikonę św. Rodziny (na zdjęciu). Maryja z Józefem i Jezusem uciekają przed mieczem Heroda do Egiptu, w tle malowanego techniką współczesną płótna, widzimy palmy i piramidy.
Historia przybycia tej ikony do Lublina jest ciekawa i piękna. W połowie lat 90-tych ub. wieku przywiózł ją ks. prof. Tadeusz Styczeń (zm. 2010), założyciel Instytutu. Otrzymał ją z kolei – z pewnym ustnym przesłaniem – podczas jednego ze spotkań ze św. Janem Pawłem II. To nie koniec, ponieważ Papież obdarowany został wcześniej tymże obrazem przez delegację biskupów z Libanu, goszczących w Rzymie na tzw. wizycie Ad Limina Apostolorum (w tym roku odbyli ją polscy biskupi).
Ciekawą postacią jest autor dzieła, to koptyjski mnich o. Yosab El Soriany z klasztoru Alsourian, pomiędzy Kairem a Aleksandrią w Egipcie. Z wyksztalcenia geograf, w konwencie służył w kuchni i spiżarni, wypiekał także hostie eucharystyczne, w wolnych chwilach malował ikony, trafiały m.in. do Holandii i Niemiec, ta kulowska, jedyna w Polsce, pochodzi z r. 1979. Wspomniany klasztor od lat 70-tych ub. wieku przyczynia się do odnowy życia monastycznego wśród koptyjskich chrześcijan.
Papież przekazując ks. Styczniowi ikonę dedykował ją pracom Instytutu poświęconym rodzinie. Miał powiedzieć – „Jestem papieżem życia i odpowiedzialnego rodzicielstwa. Rodzina jest mi zawsze bliska, a ta musi uciekać”, wskazał na ikonę.
Wiele rodzin, również chrześcijańskich, musi dzisiaj uciekać. Niemal wszystkie rodziny chrześcijańskie z Iraku, opuściły swoje antyczne miasta i wsie i znalazły schronienie w autonomii Kurdystanu, a stamtąd przedzierają się, także przez Polskę, głównie przez Lubelszczyznę, do swoich rodaków w zachodniej Europie. Tam szukają dla siebie i swoich dzieci bezpiecznego miejsca. Święta Rodzina znalazła je w Egipcie.
A wiele zrozpaczonych rodzin uchodźców, dzięki Wam, znajduje dziś dobre, bezpieczne miejsce w Lublinie i pewnie w innych miejscach.
Tutaj możecie wspomóc:
Stowarzyszenie Solidarności Globalnej
nr konta 17 1240 1503 1111 0010 7256 9064
tytuł przelewu – darowizna na cele statutowe
Adres: Stowarzyszenie Solidarności Globalnej
ul. Gospodarcza 2
20 – 217 Lublin
