Piątek 14 stycznia 2022
Oderwanie od rzeczywistości, o którym pisałem wczoraj, w polskiej wersji, trwa niezachwianie, wystarczy prześledzić bzdury sejmowe z Wiejskiej w ostatnich dniach. Amerykanie mają bardziej trzeźwy ogląd świata, rekomendowali swoim obywatelom na Ukrainie raczej wyjazd z tamtych terenów.
Polskie MSZ radzi nie jechać na Ukrainę, choć nie wzywa do wyjazdu, na stronie naszej ambasady w Kijowie znajdziemy jakże pasjonującą informację o chęci zatrudnienia kogoś w konsulacie charkowskim do pracy w wydziale osobowym, na okres próbny. Tłumacząc na zrozumiały język – napór Ukraińców jest tak duży, że nie nadążamy z papierami. Nie dziwię się. Nie będę mnożył gwizdów w stronę polskiej dyplomacji, bo jej wszystkie wpadki musiałbym wygwizdywać do końca życia albo i kilka lat dłużej.
Przeglądam ciekawą książkę autorstwa Bartosza Borkowskiego, „Ku wojnie”, na okładce zachęta – „Lata trzydzieste XX wieku. Świat staje się coraz mniej przewidywalny”. Brzmi znajomo w styczniu 2022? Brzmi.
Jeszcze a propos Amerykanów opuszczających Ukrainę, wolałbym, aby ich miejsce zajęli jacyś odważni marines czy komandosi, których znam jedynie z hollywoodzkich produkcji. Nie zajmą, z San Francisco nie widać Kijowa, a tym bardziej z Waszyngtonu.
Nie chcę wojny na Ukrainie, mam tam przyjaciół i bliskich znajomych, codziennie modlę się o pokój na ich ziemi. Rozmawiałem wczoraj z kapelanem na granicy z tzw. Ługańską i Doniecką Republiką. Ostrzał ze strony rosyjskiej – odwzajemniany przez oddziały ukraińskie – wzrasta z dnia na dzień, żołnierze i cywile giną każdego dnia. Oczywiście nie widzimy i nie słyszymy tego, mamy przecież Kabaret na Wiejskiej, wystarczy.
Putin, który doznał akurat Wdiałowstąpienia, kolęduję teraz na granicy z Ukrainą, ale jak się rozochoci, to wzorem carów i Stalina, podejdzie pod Wisłę, a może i dalej. Oby nie, ale zamiarów diabła nie znam.
Co robić? Ja modlę się, zbieram pieniądze na opatrunki (pierwszy transport już poszedł w okolice Doniecka), pocieszam Ukraińców i odmawiam egzorcyzmy, żeby diabeł wrócił do piekła i nie zabijał kobiet, mężczyzn, dzieci, starców. W Kijowie a potem gdzieś nad Wisłą.
Fotka – instrukcja dla obywateli USA przebywających w Ukrainie.
