NIE ZAŻYNAJCIE KARPIA I NIE ŚĆINAJCIE DRZEWEK ZIELONYCH

Kazanie 1 Niedziela Adwentu 2021 28 listopada

Bardzo czekałem na ten Adwent, na Boże Narodzenie nie czekam, bo Święta w obecnej formule są marnym przedstawieniem teatralnym. Warto przemyśleć i zacząć organizować obchody urodzin Pana Jezusa bardziej sensownie i ewangelicznie, ale o tym na końcu.

W starych, chyba mniszych żartach, jest jeden adwentowy i jeden, nazwijmy go tak, historyczny. Ten pierwszy mówi o Duchu Świętym powracającym z wizyty na Ziemi i odpytywanym przez Boga Ojca, co tam słychać.  I Duch relacjonuje:

– Wiesz, Panie, do tej pory nie milkną echa Twojego romansu z tą piękną dziewczyną z Nazaretu, sprzed dwóch tysięcy lat. Duża część ziemian nadal się fascynuje tą historią, wszystkie inne pobożne opowieści o relacjach bosko – ludzkich bledną przy tym, co Ty wymyśliłeś.

Z kolei żart historyczny zaczyna się podobnie, a kończy mniej więcej tak:

– Wiesz Szefie, byłem na Ziemi i widziałem Kościół …

– Kościół? – odezwał się Szef, oderwawszy się na chwilę od nieskończonych myśli – co masz na myśli?

– Mówię Ci o tej małej spółdzielni rybackiej, jaką Twój Syn założył dwadzieścia wieków temu w Palestynie …

– I jak, trzyma się jeszcze jakoś ten biznes?

– Hm, powiem szczerze, że nawet rozwinęli się w dużą korporację, swoje oddziały mają na wszystkich kontynentach.

– A jakie wyniki?

– Wiesz, Szefie, jak to w korporacji … Ale o tym, już opowiem na następnych audiencjach.

Spróbuję, w następnych odcinkach Itinerarium opowiedzieć o skutkach Bożego, najświętszego ze znanych mi, romansu Pana Boga z nastoletnią Marią z Nazaretu, a także opisać – w kolejnych audiencjach – sytuację w naszej korporacji. Naszej, bo każdy z Was jest jej członkiem od chwili chrztu, a jeszcze bardziej po bierzmowaniu, a ja, klecha, mam jeszcze w niej jakieś funkcje koordynacyjne.

Co ze Świętami Bożego Narodzenia? Tak się składa, że kolację wigilijną z najbliższą rodziną spożyję  –  zjem normalnie mówiąc, bo spożywają to wszyscy od prałata wzwyż – już dzisiaj 28 listopada. Potem będę od moich bliskich daleko. Dzięki Bogu, porzuciłem już stawianie choinek, kupowanie prezentów, dwanaście potraw zamieniam na najwyżej dwie, tak zwanych „opłatków” unikam jak tylko mogę (prawie już całkiem mi się udaje). Od wielu lat siadam do wieczornego posiłku z osobami ubogimi, po więzieniach, z uchodźcami, z bezdomnymi. Jezu, jak jest normalnie, przepięknie! Jakbyście nabrali ochoty mam jeszcze jakieś pięćset (500) chętnych, którzy zasiedliby razem z Wami. Do rozpaczy doprowadzają mnie puste talerzyki – kilka razy pisałem już, że Pan Bóg kiedyś rozbije je nam z trzaskiem na głowach. Po co ten marny teatr? Przy tych talerzykach mogą siedzieć kobiety i mężczyźni żyjący w pustostanach. Na tych pustych talerzykach nawet mucha nie siądzie, bo wszak śpi do wiosny. Puste talerzyki świadczą o pustce naszych serc.

I jeszcze to zbiorowe zarzynanie karpi i trzebieni ślicznych świerczków, makabra! Poczytajmy Laudato si, papieża Franciszka, odłóżmy noże od karpich główek i siekiery od zielonych drzewek, błagam, siostry i bracia! Panu Jezusowi jest przykro, gdy widzi, że niby na Jego cześć zarzynamy złociste karpie i ścinamy młode drzewa.

Dobrego Adwentu, siostry i bracia!

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.