Wtorek 23 listopada 2021
Zaczepiam kontrolera na miejskich płatnych miejscach, mówi, że zarabia nieźle. Na pytanie kto nie płaci, uśmiecha się i prosto z mostu wali:
– Najczęściej karzę kierowców porsche, mercedesów, wypasionych audic i jeepów. Nigdy nie ukarałem właścicieli (lub kierowców) starych fabii czy wiekowych golfów, zawsze zakupują bilety.
Tankuję na stacji benzynowej (nadal mam zasadę, że kupuję paliwo w polskich cepeenach). Proszę miłą, młodą panią o fakturę, dorzucam kawę i wodę mineralną. I raptem wpada prawdziwy Polak, rzuca stówkę przez moje ramię (jasne, maseczki nie ma, ja i ekspedientka owszem, ja niebieską, ona czarną, dobre kontrastuje z blond włosami) wprost przed dziewczynę:
– Piątka, za 50 złotych, tylko szybko.
– Proszę poczekać, skończę transakcję i obsłużę pana …
– Dałem stówkę, pani wyda pięćdziesiąt, szybko!
– Nie mogę, zaraz zakończę obsługiwać klienta i przejdę do pana – głos dziewczyny powoli się łamie.
– No k…a mać! Trzy stanowiska, a jedna pracuje! Co za k …a (już bez mać) porządek! – wrzeszczy Polak najprawdziwszy.
Akurat weszło dwóch młodych panów, dowieźli paliwo z hurtowni. Ten w zielonej kamizelce od razu wydał mi się wesoły i mocny:
– Proszę pana! Niech pan sobie wyobrazi, że tam stoi pana córka albo wnuczka, i jakiś cham tak do niej się odnosi. To tak, niech pan się zamknie, potem przeprosi tę dziewczynę, zapłaci a potem niech pan szybko spier ….! Jasne?
Widok dwóch silnych chłopaków przemówił do wyobraźni Polaka prawdziwego, nawet mruknął po swojemu:
– No, k…a (bez mać), przepraszam…
A ja się też dołożyłem, choć młody już za bardzo nie jestem i nie mam zielonej kamizelki:
– Co pan? Żona rodzi? A to miała pecha, że wyszła za takiego niekulturalnego mężczyznę!
Wreszcie Polak zapłacił, wychodząc dorzucił:
– No to, spier…m!
I rzeczywiście zniknął. Pocieszyliśmy (słownie) miłą ekspedientkę, ona na to, że to norma, codziennie ma kilku takich gości, ale dzisiaj jest trochę rozbita, bo mama wylądowała w szpitalu.
To wszystko zdarzyło się kilka dni temu, w Chełmie. I już teraz nie wiem, czy tę pierwszą frazę w obronie kasjerki wygłosił ten chłopak dowożący benzynę czy jakiś starszy pan w koloratce, mniejsza o to. Polskę i Polkę, obroniliśmy!
A gdzie to było, siostry i bracia, że „chamstwu trzeba sprzeciwiać się siłą i godnością osobistą”?