Wtorek 19 października 2021
Dwa razy pomógł mi ks. Jerzy, raz gdy jeszcze był tutaj na ziemi, drugi raz, jak już działał z nieba. Tu nauczył mnie, że nie wolno się bać, że za głoszenie prawdy, dobra, wolności i solidarności najwyżej może ktoś nas zabić. Jego zabili – mimo wszystko warto to przypominać – członkowie Służby Bezpieczeństwa, Grzegorz Piotrowski, Leszek Pękala, Waldemar Chmielewski, podżegał Adam Pietruszka, wszyscy są już ludźmi wolnymi, mają się nieźle, wcale mnie to nie oburza.
Najpierw trochę perspektywicznie, ks. Jerzy Popiełuszko pozostawił nam Polakom testament, testament dla władzy, dla kapłanów i dla każdego z nas.
Prawda, dobro, wolność, solidarność, za te wartości zginął ks. Jerzy. Lech Wałęsa, który znał osobiście ks. Jerzego powiedział trafnie kiedyś – „Polacy nie przyswoili sobie tego, czego nauczał ksiądz Popiełuszko. Nie dorośliśmy”. Powiedział, że nie dorośliśmy, choć patrząc na wszystkich dowodzących Polską po r. 1989, Wałęsa dorósł chyba najbardziej. Ups, dostanę po głowie, jednak panu Wałęsie wiele mogę wybaczyć, bo to prosty robotnik, bez studiów, potem władali nami już ludzie oświeceni, magistrowie (choć jeden prezydent skłamał, że ma ten tytuł, ale mu wybaczyliśmy, bo już zrozumieliśmy iż kłamać możemy bezkarnie wszyscy), doktorowie i nawet profesorowie, znaczy się elity. I wszyscy zgodnie wyznawali, że po ich stronie jest prawda, dobro, wolność i sprawiedliwość, a po drugiej są diabły, oszołomy, kocmołuchy i zdrajcy.
Co na to prawda? Ano, myślę, ma w nosie te manifesty i jest po swojej stronie i nijak nie daje się uwikłać w programy żadnej partii, aż się dziwię, że nie ma w Polsce ugrupowania z „Prawdą” w nazwie. Miał rację Wałęsa, nie dorośliśmy, i on i reszta współczesnych monarchów.
Ustrzegł mnie Pan Bóg przed dolą polityka, jestem jednak księdzem i prawda, dobro, wolność, solidarność mam zadane przez Błogosławionego. Za prawdę oberwałem kilka razy, ostatnio najbardziej za moją miłość do uchodźców, jak dorosłem do dobra i solidarności, niech ocenią ci, którym staram się służyć. Najtrudniej jest z wolnością, bo jeszcze zdarza mi się myśleć, co powiedzą o mnie inni jak zrobię to czy tamto, a to już zniewolenie. Staram się pamiętać, że psy szczekają a karawana jedzie dalej. Czasem ktoś wrzuca mnie do sympatyków którejś ze stron obecnego sporu politycznego albo do symetrystów, trudno, odpowiadam (żartem), ale nadal należę do zwolenników nieistniejącej już formalnie Polskiej Partii Przyjaciół Piwa. Trudny testament od ks. Jerzego, ale staram się pamiętać i realizować.
I wreszcie jestem chrześcijaninem, Wy także, módlmy się, abyśmy dorastali do przesłania Błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki, patrona dzisiejszego dnia.