Poniedziałek 18 października 2021
Nie, nie zwariowałem. Modlę się wszystkim. Modlę się ludzkim szczęściem, które widzę, obliczami zdziwionych dzieci, krajobrazami dolin, nawet nagrobkami na cmentarzach.
Nudzimy się i przestajemy się modlić, jeśli modlitwa ma być wymuszonym aktem naszego umysłu czy języka, powtarzaniem dobrze znanych formuł.
Jest jednak modlitwa nieustanna, kiedy pozwalam Panu Bogu wnikać w moje myśli, uczucia, w wyobraźnię, w słowa i w duszę. I nie w postaci jakiegoś gromu z jasnego nieba, bo zaraz poradziłbym się psychiatry. Tylko przez twarze, krajobrazy, szepty ludzi i szemrzące strumienie, przez melodie cmentarnych alejek i przez rozeźlonego jamnika ujadającego zawzięcie.
Modlitwa jest tym, co daje nam w każdej chwili Pan Bóg i co może osiąść w nas samych, zamieniając nas w pochwalny psalm.