Nie mamy dokładnych informacji ilu Lublinian wzięło udział w Powstaniu Warszawskim. Wiemy, że na pewno zginęła tam trójka licealistów – Włodek Kadura, Grażyna Kobylańska i Olek Popiel, bez wieści przepadła w czasie walk w stolicy Halina Ścibor – Rylska.
Po 76 latach od wybuchu Powstania mamy dostęp do większości dokumentów z tamtego czasu. Wynika z nich, że walczący nie mieli żadnych szans na sukces. Nie mieli zamiaru wspomagać ich Sowieci, sami pragnęli zdobyć Warszawę i zdobyli kilka miesięcy później. Pomoc aliantów była nader skromna, powtórzyła się po raz kolejny zasada – „Nikt nie będzie umierał za Warszawę”, podobnie jak w 1939 r. za Gdańsk. Losy wojny i tak były przesądzone, po co byłoby narażać komandosów angielskich czy amerykańskich? Poza tym, wskutek układów zawartych w Teheranie i tak było wiadomo, że Polska będzie w strefie wpływów Związku Radzieckiego. Pewne złudzenia mogły mieć jedynie polskie władze na uchodźstwie, wygrane powstanie dawałoby jakieś nadzieje na lepszą pozycję przy ewentualnych negocjacjach odnośnie Polski po zakończeniu wojny.
Ale co tym mogli wiedzieć powstańcy, młode dziewczyny i chłopcy 1 sierpnia 1944 r.? Oni mieli przed oczyma wroga, który krwawo okupował ich miasto i kraj od 5 lat. Jakakolwiek próba odwołania zrywu tej młodzieży i tak nie byłaby skuteczna. Są takie sytuacje, że ludzie decydują się na śmierć, bo wolą umrzeć w walce niźli dać się upodlić w zniewoleniu i poddaniu. A jak już umierać, to za wolność czy miłość, za coś wielkiego, lepiej walczyć i zginąć za coś wielkiego niż przeżyć w obozie. To było jasne dla młodych ludzi w sierpniu 1944.
Podobnej rzezi młodego pokolenia, jak w Powstaniu, nie zna historia żadnego europejskiego kraju. Z dzisiejszej perspektywy Powstańcy byli frajerami, zwłaszcza, że beztrosko głosi się obecnie frazę iż życie jest najwyższą wartością. Nie jest, często ludzie oddawali życie za wolność, miłość, prawdę, sprawiedliwość, za wiarę, Ojczyznę czy za godność.
Co na koniec? Modlitwa za tych, co zginęli, duma z ich wielkości i wyzwanie, aby swoje życie mądrze oddawać dla innych.
Na zdjęciu – Grażyna Kobylańska.