O ŚWIĘTYM I ZŁYM DUCHU Kazanie na Zesłanie Ducha Świętego 31 maja 2020

Zebrani w Wieczerniku po otrzymaniu Ducha Bożego mówili w 19 językach (proszę sobie policzyć w opisie poniżej), ale się rozumieli, byli jednością. Dzisiejsza uroczystość przypomina o tym, że Duch Boży prowadzi do jednoczenia, a Duch Zły, diabeł, do rozbicia, wrogości i morderczej walki.

Pisałem tu już wiele razy o tym, co sam widziałem i przeżyłem, jak Duch Boży zjednoczył nas Polaków w 1979 (1-sza wizyta JP II), jak ten sam Duch nas uwolnił i połączył w Solidarność w r. 1980, jak dał nam bliskość w kwietniu 2005 (odejście JP II), jak pogrążył nas Polaków w dobrym smutku po katastrofie smoleńskiej (2010). Ale przecież doświadczyłem, jak Zły Duch po r. 1989 podzielił nas Polaków na tych, którzy sobie poradzili i na tych, co nie dali rady, a potem po 2005 i 2010 jeszcze bardziej nas podzielił, na „naszych” i „tamtych”, co dalej trwa i zaostrza się.

Pewnym działaniem Bożego Ducha jest jednoczenie ludzi, pomimo różnic (błogosławionych!). Dlatego proszę Ducha o jedność dla świata, żeby nie było już „Trzeciego Świata”, wiem, z pozoru proszę o rzecz niemożliwą. Ale tyle już rzeczy niemożliwych widziałem, że parafrazując dialog z pewnego filmu powiem – „ta niemożliwość jest możliwa”. Proszę też o jedność dla naszej Europy, która mocno się rozpada, nigdy nie była zjednoczona, może tylko posklejana, mimo dumnej nazwy Unia.

Teraz będzie może śmiesznie, ale proszę za nas Polaków, abyśmy nie udawali Greka, a tym bardziej Niemca, Anglika, Włocha czy Amerykanina, choć próbujemy to robić od ponad 30 lat, naśladując to, co na Zachodzie. Nie wolno udawać, to i tak nic nie da. To tak jakby wiewiórka usiłowała udawać bobra, nie uda się, ruda nie wytrzyma pod wodą długo, bóbr też po gałęziach nie poskacze. Jedna Europa może być piękna dzięki różnorodności. A my, Polacy, jesteśmy Słowianami i – choćbyśmy chcieli udawać wiewiórkę – bliżej nam do Czechów, Słowaków, Ukraińców, Białorusinów a nawet Rosjan (w sensie nacji). Przez wieki nasza słowiańskość nie przeszkadzała byciu w Europie, różni zacni Włosi i Francuzi chętnie tu do nas przyjeżdżali, projektowali i budowali, wcale nie mając przekonania, że wyjechali poza Europę.

Proszę też o jedność między biednymi i bogatymi, między chorymi i zdrowymi, między prawicą i lewicą, między swoimi i obcymi, między ładnymi i tymi w dziedzinie urody słabszymi, między teściowymi i zięciami, między smutnymi i tymi, którym się zawsze gęba śmieje.

Wszystkie różnice są piękne, o ile Duch Zły nie omami nas, że ten Inny jest gorszy, zły i że należy go zgnoić, wyśmiać, wzgardzić, odrzucić, sponiewierać, uderzyć i wreszcie zabić.

Ja staram się i was zachęcam, bądźmy ludźmi Świętego Ducha i brońmy się przed Złym Duchem, który rozdziela i zabija.

Kiedy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też jakby języki ognia, które się rozdzielały, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić.

Przebywali wtedy w Jeruzalem pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem. Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak tamci przemawiali w jego własnym języku.

Pełni zdumienia i podziwu mówili: «Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami? Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty? – Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji, Pontu i Azji, Frygii oraz Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą blisko Cyreny, i przybysze z Rzymu, Żydzi oraz prozelici, Kreteńczycy i Arabowie – słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże».

(Dz 2,1 – 11)

Ilustr. Wieczernik w Jerozolimie

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.