Dobrze jest zacząć dzień i tydzień od jakiejś mądrej lektury. Wiem, że wszyscy mamy mało czasu.
Dzisiaj imieniny Karola (pod patronatem św. Karola Boromeusza), od razu myślę o Janie Pawle II, Karolu Wojtyle. Miałem przywilej wielokrotnie Go spotykać i słuchać. Dwadzieścia lat temu, w Sopocie, wypowiedział słowa, które z przekonaniem dedykuję wam i sobie. Obyśmy byli ludźmi mocnego serca, którzy błogosławią, a nie złorzeczą.
„Dzisiaj trzeba powiedzieć: «nie ma solidarności bez miłości». Więcej, nie ma szczęścia, nie ma przyszłości człowieka i narodu bez miłości, tej miłości, która przebacza, choć nie zapomina, jest wrażliwa na niedolę innych, nie szuka swego, ale pragnie dobra dla drugich; miłości, która służy, zapomina o sobie i gotowa jest do wspaniałomyślnego dawania. Jesteśmy zatem wezwani do budowania przyszłości opartej na miłości Boga i bliźniego. Do budowania «cywilizacji miłości». Dzisiaj potrzeba światu i Polsce ludzi mocnych sercem, którzy w pokorze służą i miłują, błogosławią, a nie złorzeczą i błogosławieństwem ziemię zdobywają. Przyszłości nie da się zbudować bez odniesienia do źródła wszelkiej miłości, jakim jest Bóg, który «tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne»”. (J 3, 16). (Jan Paweł II, Sopot, 5 czerwca 1999)