BROWAR W LUBELSKIM KOŚCIELE

Sobota 24 listopada 2018 Co jakiś czas słyszę, że w Niemczech czy Holandii jakiś kościół zamieniony został na kino, hotel czy pub. W dawnym Związku Radzieckim kościoły były burzone, przekształcane w muzea czy magazyny, decydowała o tym ideologia wroga chrześcijaństwu. I jedno i drugie zjawisko budzi często oburzenie u wierzących.

Być może niektórzy z nich od czasu do czasu wpadają na dobre piwo w budynkach lubelskiego browaru przy Bernardyńskiej. I zupełnie nie mają świadomości, że ucztują w dawnym i zacnym kościele reformatów p. w. św. Kazimierza. Inni może załatwiają ważne sprawy w ratuszu przy pl. Łokietka i nie przypuszczają, że do pożaru w r. 1803 stał w tym miejscu kościół karmelitów. A i ci, co nadają paczki na Poczcie Głównej, nie wiedzą, że bonifratrzy wyprowadzili się stamtąd – z kościołem i szpitalem – w r. 1818. I nie sądzę, że zbyt wielu z nas wie, że zmierzając obok zamku w kierunku Zamościa, przejeżdżamy po miejscu gdzie stała największa żydowska synagoga Maharszala (do 1942 r.)

O tych i innych przypadkach zmiany przeznaczenia kościołów i świątyń w Lublinie piszę w najnowszej Niedzieli (http://lublin.niedziela.pl/).

Lublin jest także jednym z nielicznych większych polskich miast, gdzie zniknął „kościół – matka”, czyli fara na Starym Mieście. Zarówno duchowieństwu jak i wiernym zabrakło determinacji, aby uratować kościół św. Michała (działo się to prawie 200 lat temu).

Prawdą jest chyba, że kościoły rosną z serc pełnych wiary, a znikają wskutek pustki w sercach.

 

Zdjęcie – dawny kościół św. Kazimierza przy obecnej ul. Bernardyńskiej.

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.