RADOŚĆ BEZ POWODU Z POWODEM PROSTYM

Środa 24 października 2018 Podobnie jak każdego z Was i mnie dopadają troski i smutki. Życie na powierzchnię zwykle wypycha zmartwienia o najbliższych, o dzieci, zdrowie, pracę i przyszłość. Są także smutki rozstań, zwłaszcza tych na zawsze. Do tego jeszcze nerwy, rozstroje i depresje. A w Piśmie Świętym znajdujemy zachętę: „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!” (Flp 4,4). Radujcie się, łatwo napisać, a tu deszcze, wiatry i zimna (w Polsce).

Nauczyłem się – jeszcze nie całkiem – cieszyć życiem bez powodu, a właściwie z najważniejszego i najprostszego powodu. Cieszę się tym co jest. Tym, co jest wokół mnie i we mnie. Spotykam codziennie ludzi, którzy są dobrzy i bardzo dobrzy, wspaniali i niezwykli, to jest radość wielka. Na przykład ci kierowcy, co hamują przed przejściami i przepuszczają zmarzniętych pieszych.

Cieszę się tym, co jest. Przecież te brzozy, co teraz szybko otrząsają się z żółtych, złotych i brązowych liści, to absolutny cud, którego nie wymyśliłem.

Patrzę na małe dzieci, jeszcze nie umieją słowa powiedzieć, a już się śmieją, rechoczą i świergolą. O to chodzi, żeby się cieszyć tym, co jest.

Coraz lepiej rozumiem, że Pan Jezus rozradował się także bez powodu (Łk 10,21- 24), roześmiał szczęśliwie na widok tego, co jest.

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.