JAK OJCIEC LUDWIK WYPRAWIŁ LUBLIN NA JASNĄ GÓRĘ

Sobota 28 lipca 2018 Jak byłem młodym księdzem, to wydawało mi się, że era odpustów i pielgrzymek już przeminęła – wspomina początki swojego pielgrzymowania o. Ludwik Wiśniewski, pomysłodawca pierwszej powojennej pielgrzymki z Lublina na Jasną Górę –  Wiedziałem, że chodzi jakaś pielgrzymka z Warszawy do Częstochowy, ale to głównie starsi panowie, starsze panie. Tymczasem na naszych zjazdach duszpasterstwa akademickiego  okazało się, że tworzą się grupy młodzieżowe. Najpierw powstała grupa siódemka „eMka” z młodzieżą grup średnich, a w r. 1967 stworzyła się też pielgrzymkowa grupa akademicka. To była „siedemnastka”. Dotychczasowych grup było już szesnaście, więc nasza była siedemnasta – akademicka. Ja wychodziłem z założenia, że jeśli coś w Polsce ciekawego się dzieje, to trzeba wziąć w tym udział. I wziąłem. Po raz pierwszy na pielgrzymkę poszedłem z młodzieżą w 1971 roku z Gdańska. Powiedziałem sobie, że będę krytycznie patrzył na tę wędrówkę. I trzeciego dnia nawróciłem się. Stwierdziłem, że jest tu jednak coś. Od tamtej pory chodziłem na pielgrzymki przez dwadzieścia lat. Ta pielgrzymka z Gdańska była ogromna. Tworzyli ją ludzie z całej Polski. W końcu stwierdziliśmy, że nie da się iść w takim tłumie i że podzielimy się na dwie grupy. Ale ludzi wciąż było dużo, ostatecznie powstały trzy grupy. Ja zostałem przewodnikiem jednej z nich. Przez wiele lat chodziłem z tą grupą, ale w pewnym momencie stało się to uciążliwe. Dwadzieścia kilka tysięcy ludzi puszczonych jedną drogą, ogromny tłum i wtedy pomyślałem – może warto by pójść z Lublina?

O początkach lubelskiego wędrowania do Matki Bożej na Jasnej Górze piszę w najnowszym wydaniu Niedzieli – http://lublin.niedziela.pl/artykul/138224/nd/40-lat-temu-Lublin-wyruszyl-na-Jasna-Gore

Wyczytacie tam, jak o. Ludwik zjeżdżał na pupie z Łysicy. I jak omal nie oślepł z powodu żurku. Dołączam – w wersji na FB – trochę zdjęć, wypożyczyłem je od Małgosi i Krzysztofa Żórawskich oraz ks. Grzegorza Franaszka.

O pielgrzymce nie piszę w celu agitacji, w r. 1979 poszło z Wąwolnicy (dopiero za rok z Lublina) trochę ponad 100 pątników, w roku 1989 już prawie 6 000, w ubiegłym roku niespełna 2 000. Trzeba poczuć w sobie pragnienie drogi. My, którzy poszliśmy – pieszo, bo na rowerach czy koniach to lipa – wiemy, o czym mowa, idziemy jak Abraham i nastoletni Pan Jezus do Jerozolimy. Z Lublina w tym roku start nastąpi w piątek 3 sierpnia.

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.