MIĘTOWE LANDRYNKI W WIELKIM POŚCIE

Kazanie na Środę Popielcową 14 lutego 2018 Gdy byłem dzieckiem, przy zachęcie babci choć z wielkim trudem, skłaniałem się w Wielkim Poście do rezygnacji z landrynek i dropsów. Poza miętowymi rzecz jasna, bo te uważaliśmy – wszystkie znane mi dzieci i ja – za zdrowo wpływające na organizm.

Wiem, że z odstawienia landrynek i innych rzeczy, Pan Bóg nie ma radości a ludzie pożytku. Chyba, że za pieniądze z landrynek kupię chleb głodnym, których wcale nie ubywa. I których nie nakarmi już Pan Jezus, od tego jesteśmy my dzisiaj.

W czytaniu, które dzisiaj znajdziemy w brewiarzu, za prorokiem Izajaszem wyczytamy:

Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram: rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić wolno uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać; dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków. 

Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza i szybko rozkwitnie twe zdrowie. Sprawiedliwość twoja poprzedzać cię będzie, chwała Pańska iść będzie za tobą. Wtedy zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On rzeknie: “Oto jestem!” 

Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem. 

Pan cię zawsze prowadzić będzie, nasyci duszę twoją na pustkowiach. Odmłodzi twoje kości, tak że będziesz jak zroszony ogród i jak źródło wody, co się nie wyczerpie. Twoi ludzie zabudują prastare zwaliska, wzniesiesz budowle z odwiecznych fundamentów. I będą cię nazywać naprawcą wyłomów, odnowicielem rumowisk – na zamieszkanie. (58)

Mam pewność, że w poście podpowiadanym przez słowo Boże chodzi o zmianę w relacjach z ludźmi, przyjmuję to za program na najbliższe 40 dni (tyle trwa Wielki Post). Łatwiej porzucić landrynki niż „nakarmić duszę przygnębioną”. To, co mogę zrobić i co zależy ode mnie, to naprawa i poprawa więzi z ludźmi. Mogę zmniejszyć samotność, pomnożyć radość, ukoić smutek, przebaczyć i pojednać się, wysłuchać znękanych. To wszystko wymaga, abym zwrócił się do ludzi. I jest to o wiele trudniejsze niż odstawianie landrynek, nawet miętowych. Trudniejsze, ale godne i sprawiedliwe, miłe Panu Bogu, pożyteczne dla ludzi, zbawienne.

 

 

Itinerarium

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.