Czwartek Wielkanocny 31 marca 2016 Nie wiemy czy będzie wojna, papież Franciszek mówi o „Trzeciej Wojnie Światowej w kawałkach”. Na razie docierają do nas słabe echa dramatu na wschodniej Ukrainie, w Syrii, Iraku, Afganistanie. Powiewy niepokoju tchną po zamachach w Paryżu, Ankarze, Stambule i Brukseli. Trudno zrozumieć o co może toczyć się kolejna wojna, ale tylko naiwni mogą sądzić, że wszystko będzie dobrze i mamy do czynienia z chwilowym zamieszaniem. Realizm każe spodziewać się dalszych konfliktów i krwawych starć.
Pokój nie jest dany raz na zawsze, a wiele poprzednich wojen, w tym dwie światowe niewiele nas nauczyły. Po każdej świat umawiał się, że już odtąd – po śmierci setek milionów ludzi – będzie żył w pokoju, po czym następowały ludobójstwa, rzezi i holocaust.
Codzienna modlitwa o pokój ma głęboki sens, jest małym dobrem, niezastępowalnym i prostym. Do tego zawsze można dodać powierzenie Bogu swoich trudnych spraw, to droga do pokoju wewnątrz siebie. I codzienne zapomnienie krzywd i urazów, co sprowadza pokój pomiędzy nas.
Jedne z pierwszych słów Chrystusa po zmartwychwstaniu: „Pokój wam”, wciąż są bardzo aktualnym przesłaniem.
Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba.
A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: «Pokój wam!» (Łk 24, 35-36)