Czwartek 27 sierpnia 2015
Tę historię opowiadał kiedyś Władysław Frasyniuk, w roku 1980 kierowca jednego z wrocławskich autobusów, opisuje ją także Karol Modzelewski w swoich wspomnieniach („Zajeździmy kobyłę historii. Wyznania poobijanego jeźdźca”, Iskry 2013). Wśród słynnych 21 postulatów, ogłoszonych w sierpniu 1980 w Gdańsku jeden dotyczył podwyżki wynagrodzeń dla robotników. Ówczesne władze postulat przyjęły, ale jego niejasne brzmienie spowodowało w praktyce wiele napięć a nawet strajków. Zgodnie z mętnymi przepisami okazało się, że we wrocławskiej komunikacji miejskiej największe podwyżki mieli dostać kierowcy autobusów i motorniczy tramwajów, a najmniejsze robotnicy z warsztatów naprawczych oraz sprzątaczki. Było to o tyle niesprawiedliwe, że kierowcy i motorniczy zarabiali stosunkowo dużo, około 16 000 ówczesnych złotych miesięcznie, a sprzątaczki czterokrotnie mniej, mechanicy z warsztatów o połowę mniej. I wtedy, we wrześniu 1980 r., wydarzyła się historia dziś raczej nie do wyobrażenia. Cytuję dwa zdania z notatek Modzelewskiego:
„We wrześniu strajkiem nie zagrozili jednak we wrocławskim MPK mechanicy ani sprzątaczki, tylko kierowcy autobusów, którzy zarabiali najwięcej i najwyższe też dostali podwyżki. Uważali oni, że ta nierówność jest niesprawiedliwa, i gotowi byli zatrzymać komunikację miejską wbrew własnemu interesowi materialnemu, żeby upomnieć się o tych, co mają gorzej.”
To było 35 lat temu. W ubiegłym roku, jeden z moich znajomych poważnie zachorował, trafił do szpitala. Lekarka zaczęła przekonywać żonę chorego, żeby zakupiła specjalny preparat wspomagający leczenie, za 7 000 zł. Zdesperowana kobieta zapytała czy pomogę jej zgromadzić pieniądze. Zasugerowałem, że mogę najpierw skonsultować opinię o działaniu preparatu ze znajomym profesorem neurologii. Profesor po wysłuchaniu sprawy najpierw milczał, a potem zapytał:
– Jak się nazywa ta lekarka?
– Nie wiem, a czemu pan pyta?
– Przepraszam za zachowanie tej pani. Preparat jak dotąd nikomu nie pomógł. Proszę kupić za 5 zł kilogram siemienia lnianego i podawać choremu.
Dowiedziałem się także, że na zapotrzebowaniu na preparat wpisuje się dane lekarza polecającego specyfik, aby producent wiedział komu i jak ewentualnie podziękować.
Kocham Solidarność i ta miłość przetrwała już 35 lat. I chyba tak zostanie, radość moja mnoży się dzięki takim ludziom jak pan profesor i jak wielu innych, prawych i uczciwych Polaków.
Pingback: MODLITWA O DIAMENT SOLIDARNOŚCI - ItinerariumItinerarium