Środa 5 sierpnia 2015
Wszyscy wkoło o upałach. I ja dorzucę kilka rzeczy, bo bardzo mi do śmiechu. Za kwestie pogody mamy w Polsce instytucję odpowiedzialną o nazwie Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Na ich stronie internetowej znajdziemy „ostrzeżenie trzeciego stopnia” (najbardziej alarmujące) o następującej treści:
Przewiduje się wystąpienie niebezpiecznych zjawisk meteorologicznych powodujących na znacznym obszarze bardzo duże szkody lub szkody o rozmiarach katastrof oraz zagrożenie życia. Niebezpieczne zjawiska uniemożliwią prowadzenie działalności. Zalecana najwyższa ostrożność, potrzeba częstego śledzenia komunikatów i rozwoju sytuacji pogodowej.
Najbardziej dziwi mnie proroctwo, iż „niebezpieczne zjawiska uniemożliwią prowadzenie działalności”. Ponieważ mieszkam na terenie województwa, które ma to właśnie „ostrzeżenie”, więc pewnie w piątek i sobotę nie pojadą u nas pociągi, autobusy, przestaną mielić młyny a fryzjerzy nie tkną brzytew i nożyczek. Na liście województw „ostrzeżonych” w stopniu trzecim znalazłem dwa województwa lubuskie i jedno lubelskie. To każe mi mniemać, że wysokie temperatury już dotknęły pracowników IMGW i „niebezpieczne zjawiska uniemożliwią prowadzenie działalności” tejże instytucji.
Przy założeniu (raczej mało ryzykownym), że znaczna większość ludzi myśli i widzi (słyszy, czuje) co się dzieje, sprawy są prostsze. Oznaczają iż latem bywa bardzo gorąco a zimą zdarzają się silne mrozy. W związku z tym latem trzeba chronić głowę, do czego ongiś służyły parasole (etymologicznie narzędzia przeciwsłoneczne) i pić wodę. A zimą lepiej mieć ciepłe kalesony i szczelną czapkę. Oczywiście można się bawić – jak to już kilka miast uczyniło – w stawianie kurtyn wodnych w lecie i koksowników zimą. Niewątpliwie uratowały one życie setkom tysięcy ludzi.
Myślę, że niedługo ta czy inna instytucja będzie nas co rano informować (ostrzegać), że mamy nowy dzień, a to oznacza, że będzie widno i należy wyłączyć lampy. I tak dalej.
Kilkanaście lat temu jeden z amerykańskich instytutów naukowych przeprowadził dwuletnie badania i doszedł do wniosku, że powietrze w lasach jest dużo zdrowsze od tego w miastach. Koszt badań – ok. 10 mln dolarów – był znikomy jak na Amerykę. A ja bym im ten wniosek przedstawił za cenę 10 razy niższą! Mam pecha, nie jestem instytutem naukowym.
Na szczęście nie jestem także polskim Instytutem Meteorologii. Mam parasolkę i dobre okulary przeciwsłoneczne, mam też dobre kalesony i futrzaną czapkę. I mam na razie w miarę zdrowy umysł, więc cieszę się, że lato mamy bardzo udane. I wiem, że w Polsce jest jedno województwo lubuskie.
31 responses to DLACZEGO NIE ZOSTAŁEM MILIONEREM